Każdy krąg kulturowy posiada charakterystyczne dla siebie kody symboliczne. Jednym z najbardziej rozpowszechnionych symboli jest biała lilia, zakorzeniona zarówno w religii chrześcijańskiej, jak i kulturze starożytnej Grecji.
Pisarz i krytyk sztuki John Ruskin mawiał, że artysta im większy i czujny, tym bardziej upodobał sobie symbolikę i tym bardziej nieustraszenie się nią posługuje. Biorąc pod uwagę sztuki wizualne nieposługujące się słowem, symbol jest jedynym nośnikiem narracji i możliwością pogłębiania przedstawionej na obrazie historii.
Lilium candidum, czyli lilia biała
Jest dziś ona popularną rośliną ozdobną uprawianą w wielu zakątkach świata. Jednak jej naturalnym środowiskiem występowania są tereny Azji Zachodniej i Bałkany. To właśnie tam po raz pierwszy ludzkość zachwyciła się pięknem i niezwykłym aromatem jej kwiatów.
Siłą rzeczy, pierwsze wzmianki i symboliczne zastosowanie lilii pochodzą z mitologii greckiej. Legenda głosi, że pewnego dnia Hera, królowa Olimpu, karmiła piersią swojego pasierba Heraklesa. Obfitość jej pokarmu miała być tak wielka, że gdy dziecko odsunęło się, miał się on rozprysnąć na niebie i ziemi. Mleko bogini było tak odżywcze, że to dzięki niemu powstała kosmiczna droga mleczna, a w miejscach, gdzie zetknęło się z ziemią wyrosły pola białych lilii.
Na kanwie tej opowieści starożytni Grecy uważali kwiaty te za symbol macierzyństwa, płodności i czystości – zwłaszcza, że wszystkie dzieci Hery miały zostać spłodzone bez udziału mężczyzny.
Biała lilia w symbolice chrześcijańskiej
Najczęściej pojawia się jako atrybut Maryi, podkreślając jej niewinność, dziewictwo i dobro. Równie często lilium candidum pojawia się w scenach zwiastowania – Archanioł Gabriel przekazuje Matce Boskiej kwitnący kwiat lub pojawia się on jako element tła czy wystroju pomieszczenia. Dobrym tego przykładem są obrazy Sandro Botticellego czy Roberta Campina.
Pierwszy z nich jest sceną bardzo dynamiczną – wskazuje na to ukośne ustawienie pierwszoplanowych postaci. Nasz wzrok podąża od lewego dolnego rogu – klęczącego Gabriela wychylonego w stronę Maryi – po przekątnej, gdzie widzimy Matkę Boską z dłońmi wyciągniętymi w geście niedowierzania. Jej postawa również wskazuje na to, że kobieta instynktownie chce zrobić krok w tył, tak jakby odsuwała się od zaskakującej wiadomości. Gabriel przynosi ze sobą lilię, której symboliczne atrybuty tym samym przeniesione zostają na postać Maryi, która zaczyna być utożsamiana z dziewictwem, niewinnością i czystością duchową.
W tryptyku Roberta Campina kompozycja jest wyraźnie statyczna – zarówno anioł, jak i kobieta ustawieni są w pozycjach pionowych, nie wykonują szerokich gestów, a interesująca nas roślina znajduje się już w wazonie. Wszystko to sprawia, że na obrazie panuje spokojna atmosfera, Maryja wydaje się być pogodzona z dostarczoną jej wcześniej wiadomością.
Lilia św. Józefa
Lilię białą często nazywa się również lilią św. Józefa, który – w okresie późnego średniowiecza – często portretowany był z jej kwiatami, trzymając na rękach małego Jezusa. Józef, choć nie był biologicznym ojcem dziecka, podjął się otoczenia troską zarówno jego, jak i swojej brzemiennej żony. Czyn ten ugruntował postrzeganie go jako silnie oddanego wierze człowieka o czystym sercu.
Malarskie symbole nie tylko nadają dziełu głębokiego znaczenia, stanowią także bogate źródło wiedzy o korzeniach naszej kultury. Jednocześnie uniwersalność części z nich między religiami jest dowodem na to, że istnieje szereg wartości wspólnych dla wszystkich ludzi, bez względu na pochodzenie i dzielące nas odległości.
Źródła:
Matthew Wilson, Symbols in art, Thames&Hudson, Londyn, 2020
Mediatorka sztuki, artystka wizualna. Ukończyła z wyróżnieniem Mediację Sztuki na Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu, gdzie przez trzy lata pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Samorządu Studenckiego. Autorka tekstów, kuratorka wystaw młodych twórców, realizatorka warsztatów o sztuce i zajęć kreatywnych dla dorosłych i dzieci.