Przejdź do treści
Strona główna » Gold/silver ratio na historycznym szczycie

Gold/silver ratio na historycznym szczycie

Stosunek obu metali wynosi już prawie 100:1. Za 1 uncję złota, musielibyśmy dać 100 uncji srebra. Jest to sytuacja niemalże bezprecedensowa. Do tej pory gold/silver ratio osiągnęło podobnym poziom tylko raz – w styczniu 1991 roku.

Co oznacza gold/silver ratio?

Jest to stosunek cen obu metali, który odpowiada nam na pytanie: za ile srebrnych uncji kupimy jedną uncję złota. Obecnie współczynnik ten znajduje się na poziomie 99,04 (99 uncji srebra za 1 uncję złota).

Gold/silver ratio na historycznym szczycie

Dlaczego to ważne?

Na przestrzeni dekad zaobserwować możemy, że pomiędzy ceną obu metali występuje dość duża korelacja. Srebro postrzegane jest przez wielu inwestorów jako tańszy brat złota, więc gdy cena złota idzie w górę, cena srebra przeważnie podąża za nią. Jednak czasem srebro zachowuje się nieco inaczej – tak, jak obecnie – cena złota idzie w górę, zaś srebra pozostaje na swoim poziomie lub rośnie znacznie wolniej. Wynika to z faktu, że srebro w większym stopniu, niż złoto, wykorzystywane jest w przemyśle. Gdy cena złota rośnie w obawie przed pogorszeniem koniunktury, cena srebra może być poddawana presji spadkowej, ponieważ spada popyt ze strony przemysłu.

W historii zdarzały się podobne sytuacje np. w czasie kryzysu z 2008 roku. Wtedy również gold/silver ratio było na bardzo wysokim poziomie, ponieważ cena złota zaczęła rosnąć szybciej, niż cena srebra. W ciągu kolejnych kilkunastu miesięcy cena złota urosła 2,5-krotnie, zaś cena srebra… 5-krotnie, notując historyczny szczyt.

Czy i tym razem będzie podobnie?

Wśród osób inwestujących w metale szlachetne funkcjonuje silne ugrupowanie zwolenników srebra. Choć jest ono tańsze niż złoto i obciążone podatkiem VAT, a w dodatku mocno uzależnione jest od kondycji przemysłu, uważają oni, że srebro jest w stanie wykonywać podobne skoki cen, jak w latach 2008-2011. Sygnałem zwiastującym taki skok, ma być właśnie wysokie gold/silver ratio.

Argumentem przemawiającym na korzyść srebra jest jego obecna cena. Choć złoto testowało dziś pułap 1 700 USD, co oznacza, że do historycznego maksimum brakuje mu jeszcze nieco ponad 100 dolarów, srebro pozostaje na poziomie 16-17 USD za uncję, a do historycznych maksimów (48,60) brakuje mu ponad 30 dolarów. Może więc zdarzyć się tak, że w miarę postępowania kryzysu związanego z epidemią koronawirusa i spowolnieniem gospodarczym, inwestorzy zaczną zbierać z rynku każdą bezpieczną przystań: srebro, franka, jeny i dolary.