Historia pomiaru czasu sięga starożytności. Pierwsze zegarki powstały na przełomie XV i XVI wieku, jednak przez cztery stulecia miały one formę urządzenia zawieszonego na łańcuszku. Mniej więcej do początku XX wieku zegarki na rękę były przedmiotami dedykowanymi wyłącznie… dla kobiet.
Henlein i jaja norymberskie
Wynalezienie zegarka przypisuje się Peterowi Henleinowi – ślusarzowi i zegarmistrzowi z Norymbergi. W owym czasie wielu rzemieślników pracowało nad przenośnymi urządzeniami umożliwiającymi odmierzanie czasu, jednak to Henlein został upamiętniony, gdyż to właśnie jego wynalazek – sprężyna napędowa – okazał się najskuteczniejszym rozwiązaniem, które wkrótce wykorzystywane było na większą skalę do produkcji czasomierzów.
W 1511 roku Johann Cochlaeus, w swoim traktacie „Cosmographia Pomponius Mela – De Norimberga Germania Centro”, wyraził pochwałę dla Henleina i jego zegarków:
– Każdego dnia rzemieślnicy z Norymbergi wymyślają lepsze rzeczy. Na przykład Peter Henlein, jeszcze młody mężczyzna, tworzy dzieła, które podziwiają nawet najbardziej wykształceni matematycy: z zaledwie odrobiny żelaza robi zegary z wieloma kołami, które niezależnie od tego, jak się je obraca, pokazują i wybijają godziny, bez żadnego ciężaru, nawet gdy noszone są przy piersi czy w torebce.
Zegarki wytwarzane przez rzemieślników z Norymbergi szybko przyjęły się w XVI-wiecznej Europie jako jaja norymberskie – za sprawą swojego kształtu, który najczęściej w mniejszym lub większym stopniu przypominał jajo. Były to ciężkie, mosiężne kapsuły, które po otwarciu ukazywały użytkownikowi cyferblat i wskazówki. Aby funkcjonować, musiały być nakręcane dwa razy dziennie. Ich dokładność pozostawiała sporo do życzenia, jednak jak na owe czasy, były i tak dalece bardziej precyzyjne niż jakiekolwiek inne rozwiązanie.
Jednym z najsłynniejszych zegarków z tego okresu jest stworzony przez Henleina zegarek Pomander z 1530 roku, który należał do Philipa Melanchthona, a obecnie znajduje się w Walters Art Museum w Baltimore.
Zegarek kieszonkowy
Na przestrzeni lat zegarki ewoluowały. Zmieniały się style, udoskonalana była technologia i zwiększana dokładność, jednak jedna rzecz nie zmieniała się – męski zegarek był zazwyczaj umieszony na łańcuszku i – najczęściej – chowany do kieszeni. Stąd nazwa zegarek kieszonkowy, który jeszcze do dziś jest powszechnie używana w stosunku do starych zegarków znanych także jako „cebule”. Ściśle wiązało się z to z panującą modą. Pod koniec XVII wieku za sprawą króla Anglii Karola II, spopularyzowały się kamizelki z kieszonkami, które idealnie nadawały się do wygodnego przenoszenia takiego zegarka.
Kilkadziesiąt lat wcześniej wynaleziona została sprężyna balansowa, która umożliwiała większą kontrolę nad mechanizmem, zwiększając tym samym jego precyzję do 10 minut różnicy na dobę. Do dziś toczy się spór, kto pierwszy wpadł na to rozwiązanie. W podobnym czasie zajmowali się tym brytyjski fizyk Robert Hooke i holenderski naukowiec Christiaan Huygens. Mówi się, że Hooke pierwszy wpadł na pomysł, jednak Huygens jako pierwszy skonstruował działający zegarek oparty o ten wynalazek.
Zwiększenie dokładności przyczyniło się do kolejnej rewolucyjnej zmiany, jaką było dodatnie wskazówki minutowej. Uruchomiło to także trwający przez kolejne dwieście lat pęd do coraz to większej precyzji, inspirując kolejne pokolenia konstruktorów i naukowców, wpływając przy tym na inne dziedziny życia, jak chociażby nawigacja – coraz doskonalsze zegarki mogły być z powodzeniem wykorzystywane w obliczeniach geograficznych podczas podróży morskich.
Warto przy tym wyjaśnić, skąd wzięła się anglojęzyczna nazwa zegarka, czyli „watch”. Pochodzi ona od staroangielskiego „woecce”, co oznacza strażnik. Samo „watch” oznacza również strażnika, ale i wachtę. I nie jest to przypadek, bowiem zegarki powszechnie wykorzystywane było m.in. przez strażników miejskich czy marynarzy pełniących wachty, do odmierzania czasu swojej zmiany.
Jak zegarki trafiły na rękę?
Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku zdecydowana większość męskich zegarków miała postać zegarka kieszonkowego. Zegarki na rękę, posiadające bransoletę, były domeną kobiet. Jednym z najstarszych, zachowanych zegarków na rękę, jest egzemplarz z 1806 roku, który podarowany został cesarzowej Józefinie. Jeden z pierwszych szwajcarskich zegarków na rękę, wykonał szwajcarski zegarmistrz Patek Philippe w 1868 roku, dla węgierskiej hrabiny Koscowicz. Mężczyźni traktowali zegarki naręczne z pogardą. Zwykli mówić nawet, że „prędzej kieckę będą nosić, niźli zegarek naręczny”.
Sytuacja zaczęła zmieniać się pod koniec XIX wieku, a katalizatorem okazały się kampanie kolonialne Brytyjczyków i ewolucja sztuki wojennej. Podczas I wojny burskiej (1880-1881) znacznie wzrosło znaczenie koordynowania i synchronizacji ruchu i ataku wojsk w czasie.
W 1880 roku firma Girard-Perregaux i inni szwajcarscy zegarmistrzowie, zaczęli produkować zegarki na rękę dla niemiecki oficerów marynarki. Z początku były to klasyczne zegarki kieszonkowe mocowane do paska. W 1903 roku Dimier Frères & Cie opatentował druciane uszy służące do mocowania paska.
W 1904 roku Louis Cartier wyprodukował dla swojego przyjaciela, brazylijskiego lotnika Alberto Santos-Dumont, zegarek naręczny. Santos-Dumont, który pragnął kontrolować czas w trakcie lotu sterowcem, jednocześnie nie spuszczając rąk ze steru, potrzebował zegarka na rękę.
Prawdziwy przełom przyniosła jednak I wojna światowa i rozwój taktyki zwanej zaporą pełzającą, polegającą na prowadzeniu ściśle zsynchronizowanych działań artylerii i piechoty. Krytycznym elementem, decydującym o skuteczności zapory pełzającej, był czas. Dlatego początkowo w zegarki naręczne wyposażani byli oficerowie, a z czasem praktycznie wszyscy żołnierze. Zegarki tworzone na zamówienia wojska zyskały szereg nowatorskich rozwiązań, jak podświetlane cyferblaty czy nietłukące szkło, które dziś są standardem.
Po demobilizacji wielu żołnierzy zabierało swoje zegarki ze sobą. Do 1930 roku zegarki naręczne stały się bardziej popularnym rozwiązaniem niż stare zegarki kieszonkowe nie tylko wśród kobiet, ale także wśród mężczyzn.
POLPORA Kościuszko II
Zielonogórska firma POLPORA wyprodukowała zegarek mechaniczny Kościuszko II, z kolekcji Dziedzictwo. Nawiązuje on w swojej stylistyce do zegarków z czasów Insurekcji kościuszkowskiej. Co ciekawe, jest to zegarek naręczny, jednak uszy do mocowania paska, jak i kształt koperty, nawiązują do tego okresu w historii, gdy większość zegarków była zegarkami kieszonkowymi, a uszy często były dorabiane.
Od ponad 10 lat zawodowo związany z rynkiem złota. W Goldenmark odpowiada za przygotowywanie treści, raportów i innych publikacji.