Złoto jest surowcem naturalnym, którego ilość na Ziemi jest ograniczona. Część złóż pozostaje poza naszym zasięgiem, jednak można przypuszczać, że wraz z rozwojem technologii, będziemy mogli zacząć je eksploatować. Do części nie dostaniemy się nigdy.
Ile złota już wydobyto?
Aktualne szacunki zakładają, że ludzkość wydobyła ok. 201 tys. ton złota (Metal Focus, 2021). Z tego aż dwie trzecie po 1950 roku. Pokazuje to, jak wzrasta zapotrzebowanie na złoto, a także jak rozwój technologii wydobywcza pozwala nam na coraz bardziej efektywną eksploatację złóż.
W przeciągu ostatniej dekady roczne wydobycie złota wzrosło z poziomu 2 800 do 3 500 ton złota. Jeżeli zatem założymy, że w kolejnych latach będziemy wydobywali złoto w tempie 3 500 tys. ton rocznie, w ciągu 70 lat podwoimy tę ilość. Czy jednak w naszym zasięgu pozostaje drugie 250 tys. ton złota?
Ile złota zostało na Ziemi?
Według czysto teoretycznych modeli naukowych, we wnętrzu Ziemi znajduje się wystarczająca ilość złota, by pokryć całą powierzchnię planety warstwą o grubości 4 metrów. Problem w tym, że złoto jest bardzo ciężkie, i zdecydowana jego większość znajduje się najbliżej jądra planety. I do tej części nigdy się nie dostaniemy.
Firmy wydobywcze wydają majątek na mapowanie i poszukiwanie nowych złóż. Z roku na rok znajdują coraz mniej nowych złóż. Zwłaszcza złóż dużych i bogato nasyconych, których eksploatacja byłaby opłacalna i wnosiła znaczący udział do całkowitej podaży. Rodzi to wniosek, że perspektywy wydobywcze na kolejne lata będą raczej spadkowe.
Kres naszych możliwości?
Najgłębszą kopalnią na świecie jest należąca do Harmony Gold kopalnia złota Mponeng w Republice Południowej Afryki – sięga ona 4 000 metrów. Wydobycie złota odbywa się tam w ekstremalnych warunkach. Podróż z powierzchni na dno kopalni trwa ponad godzinę. Temperatura w najniższych partiach kopalni sięga 66 stopni Celsjusza i jest schładzana do ok. 30 stopni za pomocą systemów klimatyzacji opartych o lód zawiesinowy. Ściany tunelu zabezpieczone są elastycznym betonem natryskowym, wzmocnionym włóknami stalowymi oraz siatką diamentową.
Można przyjąć, że kopalnia Mponeng to absolutne ekstremum wyznaczające obecny kres naszych możliwości. Być może rozwój technologii umożliwi nam sięgnięcie jeszcze niżej, jednak trudno wyobrazić sobie, aby doszło w tej kwestii do rewolucji. Mowa raczej o setkach niż tysiącach metrów.
Kiedy skończy się złoto?
Historia „peak oil”, czyli szczytu naftowego, pokazuje, że czasem trudno oszacować wielkość zasobów naturalnych oraz tego, jaki wpływ na branżę wydobywczą ma rozwój technologii. I prawdopodobnie podobnej sytuacji można spodziewać się w przypadku złota. Z jednym zastrzeżeniem – częstość występowania złota na Ziemi jest znacznie mniejsza niż ropy, a z uwagi na jego ciężar, największa koncentracja kruszcu znajduje się najbliżej jądra planety, a co za tym idzie – te złoża nigdy nie będą dla nas osiągalne.
Choć o „peak gold” mówi się już od lat, w rzeczywistości dane dotyczące produkcji w kopalniach – póki co – nie potwierdzają tej teorii. Niewielki spadek wydobycia odnotowaliśmy w okresie pandemii COVID-19. Co nie oznacza, że jest ona zupełnie bezpodstawna. Zważywszy na specyfikę złota, perspektywa spadku wydobycia w ciągu najbliższych dekad wydaje się wysoce prawdopodobna.
Od ponad 10 lat zawodowo związany z rynkiem złota. W Goldenmark odpowiada za przygotowywanie treści, raportów i innych publikacji.