W piątek, tuż przed świętami, cena złota kwotowana w dolarze amerykańskim osiągnęła rekordowy poziom 2 234 USD za uncję. W marcu rekord dolarowej ceny złota wyznaczany był kilkukrotnie.
Przyczyn historycznych rekordów wycen złota upatrywać należy w kulminacji dotychczasowych wydarzeń – pandemia i dodruk pieniądza na bezprecedensową skalę, a następnie wojna w Ukrainie, przyczyniły się do globalnego wzrostu inflacji i zacieśniania polityki pieniężnej przez banki centralne.
Aktualnie, przy wciąż pozostającym na wysokim poziomie ryzyku geopolitycznym, banki centralne zaopatrują się w złoto. Jednocześnie stopniowo odpuszczająca inflacja pozwala na odchodzenie od restrykcyjnej polityki. Stopy procentowe obniżył już Narodowy Bank Węgier, Narodowy Bank Czeski, a także – co było dużym zaskoczeniem – Szwajcarski Bank Narodowy, który taką operację wykonał po raz pierwszy od dziewięciu lat.
W oczekiwaniu na FED
Tym, co obecnie w największym stopniu wpływa na cenę złota, jest jednak decyzja amerykańskiego banku centralnego. FED najprawdopodobniej rozpocznie cykl obniżek stóp procentowych od czerwca i dokona trzech takich cięć w 2024 roku.
W praktyce oznacza to, że aktywa, których wartość uzależniona jest od oprocentowania, jak chociażby amerykańskie obligacje skarbowe, staną się mniej atrakcyjne względem złota. Jednocześnie królewski kruszec lśni na fali popytu na bezpieczeństwo ze strony banków centralnych, jak i inwestorów indywidualnych.
Poza globalną kondycją gospodarczą nie bez znaczenia pozostaje sytuacja geopolityczna, w szczególności przemodelowanie światowego ładu po 24 lutego 2022 roku i wszystkie idące za tym konsekwencje, o których w najbliższych miesiącach i latach będzie się mówiło bardzo dużo.
Amerykańskie obligacje skarbowe są w posiadaniu wielu wierzycieli. Jednym z największych jest Japonia, która przez dekady utrzymywała ujemne stropy procentowe. W marcu, po raz pierwszy od 17 lat, Bank Japonii podniósł stopy procentowe, sygnalizując tym samym początek cyklu podwyżek. W dłuższej perspektywie może to oznaczać wzrost atrakcyjności japońskich obligacji skarbowych, kosztem tych amerykańskich, co na dłuższą metę uderzy w dolara i wesprze złoto.
Polski złoty – ostatni element układanki
Z naszej perspektywy zawsze istotnym czynnikiem jest polski złoty, który do pewnego stopnia kompensuje zachowanie złota w dolarze amerykańskim. Zarówno złoto, jak i polski złoty, reagują na zachowanie dolara amerykańskiego.
To, że obecnie mamy rekordowo wysokie ceny złota w dolarze amerykańskim, nie oznacza jeszcze, że mamy rekordowo wysokie ceny złota w polskim złotym – chociaż to akurat za moment może stać się faktem.
Bacznie należy obserwować sytuację w Narodowym Banku Polskim oraz Radzie Polityki Pieniężnej. W Polsce inflacja sięgała bardzo wysokich poziomów, a nakłady na walkę z nią w ocenie wielu ekspertów były nieadekwatne, co w konsekwencji może prowadzić do wydłużonego okresu podwyższonej inflacji.
Według najnowszych projekcji NBP, choć w marcu inflacja prawdopodobnie znalazła się w celu (szybki odczytu GUS wskazuje nawet 1,9 proc.), w całym 2024 roku możemy jeszcze zobaczyć ją na znacznie wyższych poziomach, co uzależnione jest m.in. od rządowych tarcz – wiadomo już, że w kwietniu powróciła 5-procentowa stawka VAT na żywność.
W związku z powyższym może okazać się, że NBP jako jeden z nielicznych banków centralnych, pozostawi w 2024 roku stopy procentowe na poziomie niezmienionym, a rozpoczęcie cyklu obniżek później oznaczać będzie osłabienie polskiej waluty względem chociażby dolara.
Dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark. Z branżą złota i kamieni szlachetnych związany od ponad dekady. Certyfikowany ekspert diamentów HRD w Antwerpii. W Goldenmark odpowiada za koordynację bezpośredniej współpracy z największymi producentami i dostawcami złota i diamentów na całym świecie.