Przejdź do treści
Strona główna » Niższa cena złota potencjalną okazją. Wybory złym prognostykiem dla inflacji

Niższa cena złota potencjalną okazją. Wybory złym prognostykiem dla inflacji

Złoto w minionym tygodniu osłabiało się na fali umacniania się dolara amerykańskiego. Wśród głównych przyczyn pozytywne dane makro oraz ewentualne zakończenie czy przerwę w podwyżkach stóp procentowych. Analitycy sugerują, że to tylko przerwa i zarazem okazja.

Po zapoczątkowanej w marcu fali wzrostowej, która w kwietniu wytraciła nieco tempa, w połowie maja złoto zaczęło tracić impet. Zbiega się to z wieloma pozytywnymi informacjami gospodarczymi, które pozwalają snuć przypuszczenia, że FED zakończy lub przynajmniej zrobi przerwę w cyklu podwyżek stóp procentowych, dając tym samym rynkom nieco wytchnienia.

Jak zwykle w takich sytuacjach dolar staje się bardziej pożądanym aktywem, szczególnie dla dużych, zinstytucjonalizowanych inwestorów, którzy czekają na rynkowe okazje. Mocniejszy dolar to tańsze złoto, co z kolei w obecnej sytuacji może jawić się jako okazja.

Już w kwietniu, prognozy analityków TD Securities zakładały, że w II kwartale możliwa jest korekta spowodowana tym, że część inwestorów zechce zrealizować swoje zyski. I taką sytuację istotnie obserwujemy. Nowy szczyt, na który czeka TD Securities to 2 150 USD, które złoto osiągnąć ma pod koniec roku. 

Australijski bank ANZ przewiduje nieco ostrożniej, że do końca roku cena złota osiągnie 2 100 USD za uncję, a do końca przyszłego 2 200 USD.

FED

Choć rynki przyjmują za pewnik, że stopy procentowe nie zostaną podniesione, w FED nie brakuje jastrzębich głosów. O konieczności dalszego zaostrzania polityki pieniężnej mówił m.in. Neel Kashkari, przewodniczący FED z Minneapolis. W ostatnich dniach w podobnym tonie wypowiedziała się Lorie Logan z oddziału FED w Dallas. Zasugerowała ona, że dotychczasowe dane dotyczące inflacji nie uzasadniają pominięcia podwyżki w czerwcu. Również Philip Jefferson, członek Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej podkreśla, że inflacja jest zbyt wysoka. Choć zaznacza on także konieczność obserwacji wpływu podwyżek na gospodarkę.

Wg. CME FedWatch Tool szanse na podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych w czerwcu wynoszą obecnie 38 proc. Posiedzenie odbędzie się w dniach 13-14 czerwca.

Polska

Inflacja CPI (konsumencka) w Polsce w kwietniu wyniosła 14,7 proc. względem 16,1 proc. w marcu. Nieco gorzej wygląda sytuacja z inflacją bazową (bez cen żywności i energii), o której ostatnio mówi się sporo – ta w kwietniu wyniosła 12,2 proc. względem 12,3 proc. miesiąc wcześniej. Zdaniem ekonomistów NBP to właśnie ta druga lepiej obrazuje dynamikę wzrostu cen, gdyż nie uwzględnia chociażby sezonowych zmian cen żywności. Powolne tempo spadku inflacji bazowej (również na tle innych europejskich krajów) przekłada się na fakt, że nie widać – póki co – perspektyw na obniżki stóp procentowych, co stanowiłoby duże odciążenie dla kredytobiorców.

Osobną sprawą są zbliżające się wybory i obietnice wyborcze, jak chociażby budzący kontrowersję pomysł waloryzacji 500+ do 800+. Choć NBP utrzymuje, że głównymi przyczynami inflacji są agresja rosyjska w Ukrainie oraz pandemia i jej skutki, wiele ostrzeżeń dotyczących inflacji pojawiało się jeszcze przed wybuchem wojny, właśnie w związku z wprowadzaniem na rynek pieniądza w postaci świadczeń socjalnych.