W roku 2008, w domu aukcyjnym Bonham’s w Nowym Jorku, sprzedany został pewien perłowy naszyjnik o niezwykłej historii. Wylicytowany za kwotę 600 tys. USD trzypasmowy naszyjnik składał się z 224 pereł i dwóch diamentowych zapięć od Cartiera. Poprzednimi właścicielami byli członkowie rodziny Dodge.
Historia naszyjnika zaczyna się jednak dużo wcześniej, w zupełnie innej części świata. Pierwsza właścicielką naszyjnika miała być caryca Katarzyna Wielka. W owym czasie naszyjnik składał się z pięciu pasów i zawierał 389 pereł orientalnych, których łączna waga wynosiła 1076,25 karatów.
Niestety o samych perłach niewiele wiadomo. Jednak na podstawie zdjęć z domu aukcyjnego, realiów historycznych czy chociażby zainteresowań carycy Katarzyny, wnioskować można, że są to perły naturalne o barwie białej – najbardziej poszukiwanej. Posiadają lekko różowawy czy żółty wydźwięk, co jest cechą charakterystyczną pereł pochodzących z rejonu Zatoki Perskiej, Morza Czerwonego i Zatoki Mannar. Połysk wydaje się być doskonały, a kulisty, regularny kształt, przypomina perły Akoya.
Biorąc pod uwagę niedobór pereł naturalnych w ogóle, a w szczególności skrajny niedobór sferycznych pereł naturalnych, łatwo sobie wyobrazić, jak trudno było zgromadzić taką ilość pereł. Naszyjnik przy tym nie należał do rosyjskich insygniów. Był on prywatną własnością Katarzyny. W związku z tym, przekazywany był kolejnym władcom z dynastii Romanowów, aż do czasów Mikołaja II.
Rewolucja październikowa i ucieczka na Zachód
Wraz z wybuchem rewolucji bolszewickiej wiele arystokratycznych rodzin uciekła z Rosji. Zabierając oczywiście ze sobą kosztowności, które mogłyby pomóc sfinansować życie na Zachodzie. Najprawdopodobniej w taki właśnie sposób naszyjnik Katarzyny trafił do Paryża, gdzie został odsprzedany Cartierowi. Ten z kolei, przetransportował naszyjnik do Nowego Jorku, gdzie ponownie wystawił go na sprzedaż.
Gdy w 1919 roku Horace E. Dodge, współzałożyciel firmy Dodge Automobile Company, odsprzedał swoje udziały w firmie Henry’emu Fordowi, za kwotę 12,5 miliona dolarów, obiecał swojej żonie Annie, że kupi jej wszystko, czego tylko zapragnie. Anna zapragnęła pereł. Horace udał się więc do Cartiera, gdzie kupił pięciopasmowy naszyjnik, w przeszłości własność Katarzyny Wielkiej.
Według faktury sprzedaży Cartiera z dnia 24 maja 1920, wystawionej na nazwisko Horace E. Dodge, przedmiotem sprzedaży był pięciorzędowy naszyjnik z naturalnych pereł, składający się z 389 pereł o łącznej wadze 1076,25 karatów, wraz z emaliowanym zapięciem przedstawiającym Katarzynę, cesarzową Rosji i dwoma diamentowymi zapięciami. Choć Anna była zachwycona, naszyjnik założyła zaledwie dwa razy w swoim życiu. Jedną z tych okazji był ślub jej córki Delphine z HR Cromwellem, synem prominentnego bankiera z Filadelfii.
Sukcesja
Naszyjnik pozostał w rodzinie Dodge’ów przez kolejne kilkadziesiąt lat. W pewnym momencie został podzielony na pięć osobnych pasm i przekazany w spadku pięciorgu rodzeństwa.
W 2008 roku troje z nich zdecydowało się sprzedać perły. W tym celu zostały one ponownie połączone, tym razem w naszyjnik trzypasmowy, z 224 perłami. Najpewniej został na nowo nawleczony przez Cartiera. Naszyjnik otrzymał nowe, podwójne zapięcie Cartiera w kształcie prostokąta. Wykonane było najprawdopodobniej z platyny lub srebra, z centralnym diamentem w kształcie poduszki, otoczonym mniejszymi diamentami. Naszyjnik sprzedany został za kwotę 600 tys. USD.
Kontrowersje
Naszyjnikowi już od momentu, gdy Dodge nabył go u Cartiera w 1920 roku, towarzyszyły pewne kontrowersje, związane z jego pochodzeniem. Mówiąc wprost, wiele osób nie dawało wiary w to, że był to słynny naszyjnik carycy Rosji.
Argumentów przemawiających za oficjalną wersją jest jednak całkiem sporo. Za carskim rodowodem naszyjnika przemawia chociażby emaliowane zapięcie z miniaturowym portretem Katarzyny Wielkiej.
Nie bez znaczenia jest także samo zapewnienie Pierre’a Cartiera. Cartier jako renomowana firma jubilerska o światowej renomie, posiadająca klientów na całym świecie, sprzedająca swoje wyroby rodzinom arystokratycznym i monarchiom, raczej nie ryzykowałaby swojego dobrego imienia, sprzedając naszyjnik o wątpliwej proweniencji, wyłącznie dla zysku. Niewątpliwie Pierre Cartier przed zakupem naszyjnika dołożył wszelkich starań, by potwierdzić jego pochodzenie.
Kolejnym argumentem jest czas zakupu – rok 1920. Rewolucja październikowa miała miejsce trzy lata wcześniej i rzeczywiście w owym czasie na rynku można było spotkać wiele egzemplarzy biżuterii czy klejnotów, należących wcześniej do rosyjskiej arystokracji.
I w końcu argument kluczowy – naszyjnik zawierał 389 naturalnych, idealnych pereł. Na tego typu biżuterię mogła sobie pozwolić osoba wyjątkowo majętna. Katarzyna Wielka była jedną z największych kolekcjonerek sztuki i biżuterii w XVIII wieku. Mówi się, że w trakcie swojego życia nabyła 38 000 książek, 10 000 rysunków, 4 000 obrazów, 16 000 monet i medali oraz 10 000 klejnotów. Jej kolekcja przyrodnicza wypełniała dwie galerie. Posiadała tez w swojej kolekcji liczne perły. Zważywszy, jak trudnym zadaniem byłoby zgromadzenie 389 naturalnych, pasujących do siebie pereł, trudno wyobrazić sobie bardziej prawdopodobnego właściciela.
Od ponad 10 lat zawodowo związany z rynkiem złota. W Goldenmark odpowiada za przygotowywanie treści, raportów i innych publikacji.