Przejdź do treści
Strona główna » Wielkie gorączki złota cz. 2 – Odkrywanie Ameryki

Wielkie gorączki złota cz. 2 – Odkrywanie Ameryki

XIX wiek zdefiniował Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Setki tysięcy ludzi ruszyło ze Wschodniego Wybrzeża na zachód. Niektórzy szukali ziemi, by założyć tam swoją farmę, ale większość podążała za złotym mirażem z Kalifornii.

Wielkie gorączki złota cz. 2 – Odkrywanie Ameryki
Wielkie gorączki złota cz. 2 – Odkrywanie Ameryki, źródło: wikipedia.org, Domena Publiczna

California Dream

W latach 60. XX wieku zespół The Mamas and The Papas nagrał piosenkę „California Dreamin”, która weszła do grona najsłynniejszych utworów w historii. Co prawda zespół sławił w niej San Francisco jako mekkę hipisów, ale każdy w Kalifornii wie, że prawdziwy Kalifornijski Sen rozpoczął się w 1848 r. podczas wypasu bydła.

W styczniu 1848 r. zakończyła się wojna Stanów Zjednoczonych z Meksykiem, którą wygrali ci pierwsi. W ramach zawartego w lutym tego samego roku pokoju, Kalifornia, wcześniej prowincja Meksykańska, została oddana USA. Był to słabo zaludniony rejon, fatalnie skomunikowany ze wschodnim wybrzeżem. Żyło tam niewiele osób, zajmujących się głównie rolnictwem i wypasaniem potężnych stad bydła. San Francisco było wioseczką liczącą kilkuset mieszkańców.

Jednak to właśnie tam w styczniu 1848 r., gdy Kalifornia była terytorium meksykańskim pod okupacją USA, jeden z kowbojów (tych prawdziwych, czyli pasterzy zajmujących się krowami) znalazł w rzece złoty samorodek, który odmienił zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej.

Początkowo gorączce złota ulegli głównie mieszkańcy Kalifornii, ale jeszcze w tym samym roku wieść dotarła na wschodnie wybrzeże i została potwierdzona przez prezydenta oraz Kongres. Rozpoczął się masowy exodus.

Do Kalifornii zaczęli błyskawicznie napływać poszukiwacze złota. Większość stanu była ziemią niczyją, bo praw rdzennej ludności nie uznawano. Dodatkowo aż do 1850 r. nie było tam cywilnej administracji ani cywilnych praw. Poszukiwacze złota wykształcili więc specyficzny obyczaj: można było szukać złota na każdej niezajętej działce, ale jej opuszczenie równało się rezygnacji z prawa do wydobycia na tym obszarze.

Kulminacja napływu ludności do Kalifornii przypadła na rok 1849, stąd nowo napływających poszukiwaczy złota ochrzczono mianem „Forty-niners”. Szacuje się, że przez kilka lat do Kalifornii przybyło ok. 300 tys. osób, a przynajmniej drugie tyle zaginęło lub osiedliło gdzieś po drodze. Dla upamiętnienia tych pionierów drużyna footballu amerykańskiego z San Francisco nosi do dziś nazwę „Forty-niners”.

Trzy podstawowe drogi do Kalifornii

Można było popłynąć Atlantykiem do Panamy, przedrzeć się przez dżunglę (mniej więcej tam, gdzie dziś jest Kanał Panamski) i ponownie wsiąść na statek, tym razem płynący na północ do Kalifornii. Można też było wysiąść wcześniej ze statku i z Juarez na wybrzeżu meksykańskim podążyć lądem.

Trzecia trasa obrosła w największą legendę. Chyba każdy kojarzy obrazki z westernu, gdy Indianie atakują krąg wozów broniony przez zdesperowanych osadników. Z dużym prawdopodobieństwem są to właśnie „Forty-niners”, którzy wraz z całymi rodzinami ciągnęli przez Szlak Kalifornijski (zwany też szlakiem Santa Fe) na Wielkich Równinach, by po niebezpieczeństwach ze strony Indian i dzikich zwierząt dotrzeć (a czasem nie) do Kalifornii i rozpocząć tam życie poszukiwaczy złota. Wśród podróżników obfite śmiertelne żniwo zbierały niebezpieczeństwa, głód i rozmaite choroby.

Dzięki gorączce złota Kalifornia doświadczyła bezprecedensowego wzrostu. W ciągu 25 lat liczba ludności San Francisco wzrosła ponad 150-krotnie. Powstawały miasta, domy, drogi, szkoły i inna infrastruktura. Uruchomiono regularne połączenia parowcami z Panamą oraz rozpoczęto budowę pierwszej transkontynentalnej linii kolejowej, którą ukończono w 1869 r.

Wielu poszukiwaczy złota, zwłaszcza w początkowym okresie, dorobiło się prawdziwych fortun. Najbardziej jednak zyskali kupcy, którzy zaopatrywali ogarniętych gorączką poszukiwaczy złota w najpotrzebniejsze artykuły, jak żywność, alkohol, sprzęt wydobywczy, prostytutki czy… dżinsy, które w 1853 r. wymyślił i zaczął sprzedawać niejaki Levi Straus, zakładając znaną do dziś firmę Levis.

Gorączka wygasła w połowie lat 50-tych XIX wieku, gdy skończyły się łatwo dostępne złoża. Złoto wciąż wydobywano, ale już metodami przemysłowymi i w miejsce ogarniętych gorączką poszukiwaczy weszli biznesmani.

Niespokojne duchy przeniosły się gdzie indziej.

Gorączka złota w Kolorado

Terytorium Kolorado u stóp Gór Skalistych stało się miejscem poszukiwań złota niemal dokładnie 10 lat po wybuchu gorączki w Kalifornii. Jako pierwsi złoto znaleźli tam „Forty-ninersi” zmierzający do Kalifornii, ale wówczas nikt nie chciał ryzykować poszukiwań na tym dzikim terenie, gdy przed nimi leżało, jak się wówczas zdawało, niewyczerpane bogactwo Kalifornii.

W 1858 r. William Russel, żonaty z Indianką z plemienia Cherokee weteran z Kalifornii, zebrał kilku krewnych swojej żony i dzięki ich przewodnictwu zdołał odnaleźć złoto w okolicach góry Pike, w miejscu, gdzie dziś znajduje się miasto Denver.

Na wieść o odkryciu do Gór Skalistych zaczęli napływać imigranci. Wywołało to poważne konflikty z miejscowymi plemionami indiańskimi, z których wiele uważało góry za święte miejsce. Jednak ogarnięci gorączką „Fifty-niners” (od roku 1859) toczyli z nimi zacięte walki i wypierali ich z Kolorado. Wzrost liczby ludności spowodował utworzenie Terytorium Kolorado w 1861 r., które w 1876 r. przystąpiło do Unii jako 38. stan. Na pamiątkę tych wydarzeń drużyna NBA z Denver nazywa się „Nuggets”, co oznacza samorodek złota.

Scenariusz gorączki w Kolorado był niemal identyczny jak w Kalifornii. Gwałtowny napływ imigrantów, wygaśnięcie gorączki po kilku latach i przekształcenie wydobycia amatorskiego w przemysłowe pozyskiwanie kruszcu z rudy.

Gorączki złota z Dzikiego Zachodu spowodowały gwałtowne przyspieszenie kolonizacji wnętrza kontynentu oraz zachodniego wybrzeża. Przyspieszyły też upadek Indian Prerii, którzy z półosiadłych i wędrownych ludów w ciągu jednego pokolenia stali się zamkniętymi w rezerwatach obywatelami drugiej kategorii i to mimo licznych sukcesów w walce z „białymi”, jak choćby w bitwie nad Litte Big Horn.