Legenda głosi, że za jedną ze ścian biura Philipa Knighta – szefa Nike – znajdowało się ukryte pomieszczenie, biblioteczka zawierająca książki warte ponad 36 mln dolarów. Głównie książki o historii Azji, sztuce i poezji. Wpuszczał on do sekretnego biblioteczki tylko nielicznych i tylko pod wyjątkiem, że przed wejściem zdjęli buty i pokłonili się.
Ekscentryczność milionera? A może po prostu postawa życiowa, która pozwoliła mu odnieść tak duży sukces? Phil Knight, oprócz stworzenia firmy Nike i zgromadzenia pokaźnej kolekcji rzadkich i drogich ksiąg, sam jest autorem jednego z największych biznesowych bestsellerów – Sztuka zwycięstwa (piąte miejsce na liście bestsellerów The New York Times dla książek biznesowych w 2018 roku). Czasem warto przyglądać się nawykom milionerów. Również temu, co gromadzą i kolekcjonują.
Zabawki Elona Muska
Urodzony w Pretorii (RPA) Elon Musk, twórca takich gigantów jak PayPal, SpaceX, Tesla czy Neuralink, naturalnie jest miłośnikiem motoryzacji, w tym także motoryzacji klasycznej, z napędem spalinowym. Choć w jego prywatnej kolekcji nie brakuje kilku modeli Tesli (Model S, Model X, Cybertruck, Tesla Roadster), zobaczyć tam możemy również kilka naprawdę klasycznych pojazdów. Dla porządku warto zaznaczyć, że w przypadku Muska kolekcja niekoniecznie oznacza posiadanie tych wszystkich aut w jednym momencie – to historia wzlotów, upadków, awarii i wypadków.
Listę otwiera Ford T z 1920 roku. Będąc wizjonerem i twórcą rewolucyjnych idei, Musk z pewnością nieraz przenosił się myślami do czasów, kiedy Henry Ford tworzył własne pionierskie idee. Wprawdzie Model T nie był ani najbardziej zaawansowanym technicznie w swoich czasach, ani najdoskonalszym, ani też – jak się powszechnie uważa – nie był pierwszym seryjnie produkowanym autem. Tym, co przyczyniło się do niezwykłej popularności i ogromnego sukcesu tego modelu, było nieustanne, obsesyjne wręcz dążenie twórców do jego ciągłego udoskonalania.
Wyjątkowość Modelu T, która łączy go z osobą Elona Muska, wynikać może także z faktu, że w czasach, gdy Henry Ford produkował jeden ze swoich najsłynniejszych samochodów, na świecie żył i tworzył inny geniusz, który dał nazwę firmie Muska – Nikola Tesla. Tesla i Ford byli niemalże rówieśnikami. Pracowali w tej samej branży. Tesla, Ford i Edison to bez wątpienia twórcy najważniejszych amerykańskich wynalazków. Niemniej jednak Tesli i Forda nie mogła łączyć bliska zażyłość – Tesla i Edison rywalizowali ze sobą, zaś młodszy Henry Ford, pracował pod kierunkiem tego drugiego, w Edison Illuminating Company, jako główny inżynier.
Innym klasykiem motoryzacji w kolekcji Muska jest Jaguar E-Type z 1967 roku. Podobno był to jego wymarzony samochód od czasu, gdy po raz pierwszy ujrzał go w wieku 17 lat. Elon stał się jego posiadaczem, gdy tylko było go na niego stać, czyli kiedy zarobił pierwsze, większe pieniądze (40 tys. USD) dzięki firmie Zip2, założonej wraz z bratem. Jaguar podobno popsuł się w drodze z salonu do domu.
Musk wszedł także w posiadanie hipersamochodu McLaren F1. Było to sportowe coupé, które rozpędzało się do 372 km/h, a do „setki” potrzebowało zaledwie trzech sekund. Wyprodukowano łącznie 107 egzemplarzy, z czego jedynie 64 posiadały homologację do ruchu drogowego. Musk zakupił McLarena po sprzedaży Zip2 firmie Compaq. Ta przyjemność kosztowała go niecały milion dolarów. Autem jednak przyszło mu się cieszyć niezbyt długo. Rozbił je, uderzając o nasyp po tym, jak chciał pokazać koledze, „co auto potrafi”. Co ciekawe, z uwagi na niewielką ilość egzemplarzy dostępnych na rynku, za McLarena F1 trzeba dziś zapłacić nawet 20 milionów dolarów.
W 2013 roku Musk kupił na aukcji w Sotheby’s prawdziwy rarytas – Lotus Esprit z 1976 roku, przerobiony na potrzeby jednej z części Jamesa Bonda, na łódź podwodną. Konkretnie w filmie Szpieg, który mnie kochał, James Bond zjeżdża swoim Lotusem do wody i po naciśnięciu guzika, płynie dalej. Musk zapłacił za niego 997 tys. dolarów, i był trochę rozczarowany, gdy okazało się, że samochód tak naprawdę nie pływa. Niektórzy doszukują się inspiracji kanciastych kształtów Cybertrucka właśnie w tym klasycznym modelu Lotusa.
Bill Gates i jego kolekcja sztuki
Twórca Microsoftu przez wiele lat zajmował pierwsze miejsce w rankingu najbogatszych ludzi świata wg Forbesa. Słynie z kolekcji luksusowych samochodów i prywatnych odrzutowców, jednak posiada także ogromną kolekcję sztuki – wszystko to w 2021 roku zostało podzielone po równo, gdy Bill i Melinda Gates postanowili rozwieść się po 27 latach małżeństwa. Wartość kolekcji sztuki Gatesów wynosi 127 milionów dolarów i znajdują się w niej prawdziwe perełki.
Do najsłynniejszych dzieł w kolekcji Gatesa zaliczyć należy z pewnością Kodeks Leicester, czyli legendarny rękopis Leonarda da Vinci poświęcony wodzie. Manuskrypt został zakupiony przez milionera w 1994 roku, na aukcji w domu Christie’s w Nowym Jorku, za kwotę 30,8 mln dolarów, co czyni go najdroższą księgę w historii. Strony Kodeksu zostały zeskanowane do postaci obrazów cyfrowych i funkcjonowały przez pewien czas jako wygaszacze ekranu i tła pulpitu w starszych wersjach Microsoft Windows. W 1997 roku ukazała się także pełna wersja Kodeksu Leicester na płycie CD-ROM. W kolejnych latach poszczególne arkusze Kodeksu zostały zamknięte w szklanych taflach i w tej postaci wystawiane były w różnych miastach na całym świecie.
W 1998 roku Gates kupił za 36 milionów dolarów obraz Winslowa Homera Lost on the Grand Banks – obraz olejny, przedstawiający życie amerykańskich rybaków u wybrzeży Maine. Obraz wisi obecnie na ścianie biblioteki Gatesa. Kolejne dzieło w kolekcji to Pokój Kwiatów Childe’a Hassama, który twórca Microsoftu kupił od kolekcjonera Richarda Manoogiana. Dzieło wyceniane jest dziś na 20 milionów dolarów i powstało w 1894 roku. Za 10 milionów dolarów Gates zakupił także obraz Przedszkole Williama Merritta Chase’a.
Do najdroższych dzieł niewątpliwie zalicza się, zakupiony w 1999 roku na aukcji w Sotheby’s, obraz George’a Bellowsa – amerykańskiego artysty, znanego z uwieczniania życia miejskiego w Nowym Jorku na przełomie XIX i XX wieku. Scena przedstawia tłum gapiów oglądających mecz polo. Dzieło wylicytowane zostało przez Gatesa anonimowo, za kwotę 27,5 miliona dolarów.
Garaż Bezosa
Twórca Amazona również przez wiele lat znajdował się na szczycie listy najbogatszych ludzi wg Forbesa. Choć jego biznes związany jest z motoryzacją w dużo mniejszym stopniu niż ma to miejsce w przypadku Elona Muska, garaż Jeffa Bezosa kryje w sobie wiele milionów dolarów w pięknych kształtach blachy, stali i szkła.
Listę aut Bezosa otwiera warty 4,8 mln dolarów Koenigsegg CCXR Trevita – hipersamochód szwedzkiej marki Koenigsegg wyprodukowany został w zaledwie czterech egzemplarzach, a jednym z właścicieli jest amerykański bokser Floyd Mayweather Jr. Auto osiąga prędkość maksymalną 410 km/h, a do „setki” przyspiesza w zaledwie 2,9 sekundy.
Kolejnymi autami w kolekcji amerykańskiego przedsiębiorcy są: Bugatti Veyron Mansory (3,4 mln USD), Lamborghini Veneno Roadster (5 mln USD), Ferrari Pininfarina Sergio (3 mln USD) oraz Lykan HyperSport (3,4 mln USD). Ten ostatni to prawdziwa gratka – auta libańskiej firmy, produkowane w Dubaju, powstają w bardzo niewielkiej ilości i składane są w dużej mierze ręcznie. Model HyperSport pojawił się w filmie Szybcy i wściekli 7. Prędkość maksymalna to 395 km/h, zaś od zera do „setki” rozpędza się w 2,9 sekundy.
Auta to nie jedyny konik Bezosa. Jako pięciolatek obserwował start rakiety Apollo 11. W dorosłym życiu, będąc już miliarderem, organizował ekspedycje wydobywające z dna Oceanu Atlantyckiego szczątki silników rakietowych, odrzucanych podczas startu rakiet wysyłanych w ramach programu Apollo w latach 1969-1972. Choć cała operacja wydobycia finansowana była przez Bezosa, wszystkie te artefakty są dziś własnością rządu amerykańskiego, zatem po odzyskaniu są odrestaurowane i wystawiane w muzeach. Niewątpliwie jednak budzą one ogromną fascynację w twórcy Amazona. Na tyle dużą, że oprócz największego sklepu internetowego, Jeff Bezos utworzył w 2000 roku Blue Origin – przedsiębiorstwo z branży kosmicznej, zajmujące się projektowaniem i budową nowatorskich systemów transportu suborbitalnego i orbitalnego. Pasję do kosmosu współdzieli zresztą zarówno z Elonem Muskiem, jak i z założycielem Virgin Group Richardem Bransonem, który w ramach swojej firmy Virgin Galactic konstruuje samoloty kosmiczne.
Kolekcje pana Lau
Joseph Lau to miliarder z Hongkongu, były prezes firmy deweloperskiej Chinese Estates. Jest również zapalonym kolekcjonerem sztuki i wina, a jego fortunę Forbes oszacował na 13,3 mld dolarów, zaś prestiżowy magazyn ARTnews umieścił go na swojej liście Top 200 kolekcjonerów. Dzieła sztuki zbiera od ponad 30 lat. W swojej kolekcji posiada m.in. obrazy Paula Gauguina Te Poipoi (39,2 mln USD) czy Andy’ego Warhola Mao (17,4 mln USD). Jednym z pierwszych większych dzieł w jego kolekcji był zakupiony w 1990 roku, za 250 tys. dolarów obraz Everything Must Go Jeana-Michela Basquiata.
Lau słynie także ze szczególnego zamiłowania do diamentów. Jest nabywcą kilku wyjątkowych kamieni, które kupował przeważnie z myślą o swoich córkach. Od ich imion zostały także nazwane. W 2009 roku nabył w Sotheby’s 7,03-karatowy, niebieski diament, dla swojej córki Josephine. Gwiazda Josephine kosztowała 9,5 mln dolarów. W 2014 roku kupił 9,75-karatowy niebieski diament dla swojej drugiej córki Zoe. Diament Zoe kosztował 32,6 mln dolarów. Za 8,4 mln dolarów zakupił także w Christie’s broszkę Cartiera z 10,1-karatowym rubinem. W kolejnych latach kupił jeszcze kilka prestiżowych diamentów m.in. 16,08-karatowy różowy diament w Christie’s za 28,5 mln dolarów oraz 12,03-karatowy niebieski diament w Sotheby’s za 48,4 mln dolarów, ustanawiając tym samym rekord najdroższego kamienia sprzedawanego na aukcji i najdroższego diamentu w historii.
Lau poszczycić się może jeszcze jednym wyczynem, który z pewnością zaimponowałby poprzednim bohaterom naszego zestawienia: w 2007 roku został jednym z pierwszych siedmiu nabywców Boeinga 787 Dreamliner do użytku własnego.
Od ponad 10 lat zawodowo związany z rynkiem złota. W Goldenmark odpowiada za przygotowywanie treści, raportów i innych publikacji.