Przejdź do treści
Strona główna » Złoto od A do Z

Złoto od A do Z

W powszechnej świadomości złoto ciągle jeszcze budzi skojarzenia z westernami, baśniami czy filmami o napadach na bank. W rzeczywistości jest ono czymś, co towarzyszyło ludzkości od zarania dziejów. Stanowiło jeden z filarów cywilizacji. Jego rola jest nie do przecenienia.

złoto

Czym jest złoto?

Złoto jest ciężkim, miękkim i błyszczącym metalem. Jego symbol Au pochodzi od łacińskiej nazwy aurum. Jest najbardziej kowalnym i ciągliwym z pośród wszystkich metali. Nie utlenia się w wodzie ani powietrzu. Jest odporne na większość kwasów – roztwarza je tylko woda królewska, zasadowe roztwory cyjanków i rtęć.

Złoto występuje w przyrodzie w postaci samorodków, ziaren w skałach litych, żyłach i pokładach aluwialnych. Rzadziej występują związki złota. Jest ono stosunkowo rzadkie – w całej historii wydobyto ok. 201 tys. (Metal Focus, 2021) ton złota. Na Ziemi zostało go jeszcze całkiem sporo, jednak zdecydowana część poza naszym zasięgiem – złoto jako bardzo ciężki pierwiastek, znajduje się przede wszystkim blisko jądra Ziemi.

Skąd złoto wzięło się na Ziemi?

Złoto znajdujące się obecnie na Ziemi, zawdzięczamy asteroidom, które najpewniej podczas Wielkiego Bombardowania (ok. 3,8-4,1 mld lat temu) uderzały w Ziemię. Powszechnie uważa się, że we wszechświecie złoto powstawało w wyniku nukleosyntezy przebiegającej we wnętrzu supernowej. Jednak w sierpniu 2017 r. zaobserwowano, że pierwiastki ciężkie, w tym złoto, powstają także podczas fuzji gwiazd neutronowych.

Do niedawna z konkretnym przypadkiem uderzenia asteroidy wiązano genezę złóż złota znajdujących się w Witwatersrand w RPA, gdzie 2,02 miliarda lat temu uderzyła asteroida, tworząc krater Vredefort. Obecnie scenariusz ten jest kwestionowany z uwagi na dowody, które wskazują, że skały złotonośne istniały w tym regionie wcześniej – najprawdopodobniej w miejsce to uderzyła wcześniej inna asteroida. Warto przy tej okazji nadmienić, że to właśnie z okolic Witwatersrand pochodzi ok. 22 proc. całego złota, które już zostało wydobyte.

Złoto a cywilizacja

Cechy złota – rzadkość występowania, łatwość w obróbce, odporność – sprawiły, że ludzie szybko zaczęli wykorzystywać je jako surowiec do produkcji pieniędzy, ozdób i biżuterii.

Parytet złota był najpowszechniejszą podstawą polityki monetarnej w historii człowieka. Dopiero XX wiek przyniósł stopniowe „odrywanie” pieniądza od złota, czego finałowy akt miał miejsce w 1971 r., kiedy to prezydent Nixon zawiesił wymienialność dolara na złoto, a tym samym otwierając bankowi centralnemu możliwość drukowania pieniędzy bez pokrycia, opartych jedynie na obietnicy.

Jak wydobywane jest złoto?

Choć trudno ustalić, kiedy dokładnie ludzie zaczęli wydobywać złoto, historycy zgadzają się co do tego, że może być to nawet 7000 lat. Najstarsze złote artefakty znaleziono na nekropolii w Warnie w Bułgarii (4700-4200 r. p.n.e.). Najstarsza znana kopalnia złota znajduje się w Sakdrisi, w południowej Gruzji i datowana jest na 3000-4000 r. p.n.e.

Choć o wydobyciu złota na skalę przemysłową możemy mówić dopiero w XX wieku, uzmysłowić sobie należy, jak wielki wpływ miało złoto chociażby na rozwój Cesarstwa Rzymskiego. Złoto było jednym z powodów inwazji rzymskiej na Wielką Brytanię, a także kampanii w Dacji. W czasach Justyniana Wielkiego złoto wydobywane było na Bałkanach, w Anatolii, Armenii, Egipcie i Nubii. W Indiach, na słynnych Złotych polach Kolar, złoto wydobywano już przed II wiekiem naszej ery.

W średniowieczu zaś złoto wydobywane było na terenie dzisiejszej Słowacji, głównie w okolicach Kremnicy (wówczas należącej do Węgier), ale także w Polsce (m.in. w Złotoryi, w Złotym Stoku czy Głuchołazach) i Czechach.

Poszukiwacze złota przekraczający granicę pomiędzy USA i Kanadą na przejściu Chikoot, rok 1898, Źródło: wikipedia.org, Domena Publiczna
Poszukiwacze złota przekraczający granicę pomiędzy USA i Kanadą na przejściu Chikoot, rok 1898, Źródło: wikipedia.org, Domena Publiczna

Wraz z odkryciem złota w Kaliforni czy Klondike, rozpoczęły się wielkie gorączki złota XIX wieku. W tym samym czasie odkryto złoto w Witwatersrand na terenie dzisiejszego RPA. Odkrycie to doprowadziło do wybuchu Drugiej Wojny Burskiej, a ostatecznie także do utworzenia Republiki Południowej Afryki.

Górnictwo współczesne

Dziś wydobycie na największą skalę prowadzone jest w Chinach (ponad 332 ton w 2021), Rosji (330,9 ton w 2021) czy Australii (315,1 ton w 2021). Całkowite, roczne wydobycie złota na całym świecie to ok. 3 500 ton. Co ciekawe, pomimo malejącej zawartości złota w rudach, produkcja złota na przestrzeni lat rośnie. W 1912 roku wydobyto 705 ton, w 1940 – 1310 ton, w 1970 roku – 1480 ton, zaś w 2001 roku 2 600 ton.

Rozwój technologiczny zapewnia większą efektywność prowadzonego wydobycia. Choć górnicy sięgać muszą do złóż położonych głębiej i eksploatują złoża gorszej jakości, ilość pozyskiwanego złota na przestrzeni lat rosła. Ten trend może w najbliższej przyszłości odwrócić się.

Złoto w przemyśle jubilerskim

Najstarsze, znalezione przez archeologów przedmioty, które spełniają kryteria bycia biżuterią pochodzą sprzed ok. 115 tys. lat. Są to koralki wykonane z muszli morskich, przez neandertalczyków zamieszkujących tereny dzisiejszej Hiszpanii. W Kenii znaleziono koraliki wykonane z perforowanych skorup jaj strusich, datowane na ponad 40 tys. lat. Z podobnego okresu pochodzi kamienna bransoleta i marmurowy pierścień znalezione na terenach dzisiejszej Rosji.

Do momentu, gdy ok. 7000 lat temu pojawiły się pierwsze ozdoby wykonane z miedzi, ludzie używali do produkcji biżuterii materiałów takich jak muszle, kamienie, kości, drewno, a nawet jagody. Z czasem ich miejsce zastąpiły metale nieszlachetne, później szlachetne, jak złoto, srebro czy platyna, a także kamienie szlachetne – diament, jadeit, jaspis, rubin, szafir czy turkus.

Biżuteria pochodząca ze starożytnego Rzymu czy Egiptu, w dużo większym stopniu odpowiada naszemu dzisiejszemu wyobrażeniu biżuterii. A ozdoby wytwarzane we wczesnym średniowieczu przez Celtów czy Merowingów, swoją jakością przewyższały nawet te, pochodzące z Bizancjum.

Koh-i-noor
Koh-i-noor, By Cyril Davenport (1848 – 1941) – G. Younghusband; C. Davenport (1919). The Crown Jewels of England. London: Cassell & Co. p. 18. (published in the US by Funk & Wagnalls, NY). For copyright notice, see The Jewel House (1921) opp. page 41., Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=69074288

Przemysł biżuteryjny generuje istotną część światowego popytu na złoto – nawet ponad 50 proc. Oznacza to, że połowa produkowanego rocznie na całym świecie złota przerabiana jest na złotą biżuterię (ok. 2100-2200 ton). Z czego połowa (ok. 1000 ton) kupowana jest przez obywateli dwóch krajów: Chin i Indii. Jednym słowem: jedna czwarta światowej produkcji złota, trafia do Chin i Indii w postaci biżuterii. Na trzecim miejscu znajduje się Bliski Wschód i Turcja (204,5 ton w 2018 roku), później USA (128,4 tony w 2018 roku) i Europa (73,4 tony).

Zatem, choć myśląc o biżuterii, z pewnością przed oczyma stają nam ekskluzywne salony i butiki w największych europejskich stolicach, prawdziwym światem biżuterii jest Azja. I ma to głębokie, kulturowe zakorzenienie np. w Indiach kupuje się olbrzymie ilości złotej biżuterii w sezonie weselnym. Z kolei w Chinach kupuje się dużo złota na Nowy Rok.

Społeczeństwa tych krajów cenią nie tylko rolę estetyczną biżuterii. Tradycja kupowania złotej biżuterii bierze się również z przekonania, że jest ona dobrym sposobem na przechowywanie majątku czy przekazanie go kolejnym pokoleniom (np. poprzez posag). Biżuteria w Azji ma znacznie wyższą jakość – w Indiach często produkowana jest ze złota dużo wyższych prób, niż standardowe, europejskie złoto biżuteryjne próby .585. I jest to kolejny dowód na to, że w tej części świata złota biżuteria jest czymś znacznie więcej, niż ozdobą.

Złoto w technologii i przemyśle

Z uwagi na swoje właściwości fizyczne i chemiczne, złoto posiada bardzo wiele zastosowań w technologii i przemyśle. Choć z drugiej strony, w przeciwieństwie do srebra, którego prawie 50 proc. rocznej produkcji idzie na cele przemysłowe i technologiczne, w przypadku złota jest to mniej więcej 7-10 proc. Złoto w dużo większym stopniu wykorzystywane jest do produkcji biżuterii oraz do celów inwestycyjnych. Jednak te 7-10 proc. to i tak sporo, biorąc pod uwagę, że w przypadku niektórych zastosowań złoto jest po prostu niezastąpione.

Jedną z najbardziej powszechnych funkcji złota w przemyśle i technologii są przewodniki, szczególnie te, używane w najwyższej jakości elektronice, w awionice, w technologiach kosmicznych, w telefonach komórkowych i komputerach. Złoto zobaczyć możemy także na wtyczkach audiofilskiego sprzętu audio.

Złoto ma szerokie zastosowania w podboju kosmosu. Poza elektroniką, używane jest także do produkcji izolacji – zarówno statków kosmicznych, jak i elementów skafandrów. Złotą folią powleczone są szyby w hełmach astronautów. Odbijają one światło słoneczne, które w kosmosie jest znacznie bardziej „zjadliwe”, niż w atmosferze. Z tego samego zresztą powodu, złota folia coraz częściej używana jest do pokrywa szyb w olbrzymich, przeszklonych biurowcach.

Złoto wykorzystane jest także do produkcji „kosmicznych” smarów. W przestrzeni kosmicznej tradycyjne, płynne smary na bazie oleju spalają się, zamarzają lub odparowują. Używane są natomiast takie substancje jak dwusiarczek molibdenu czy inne stałe smary, które przeciwdziałają tarciu powierzchni, w tym także smary bazujące na złocie i srebrze, które są w stanie pracować przy znacznie wyższych temperaturach.

Długa jest historia wykorzystania złota w stomatologii i protetyce. Z uwagi na chemiczną obojętność oraz fakt, że nie powoduje alergii, złoto stosowane było przez dentystów w krajach arabskich już w VIII wieku naszej ery.

Złoto ma także dość duże znaczenie w medycynie, szczególnie w leczeniu nowotworów, gdzie nanocząstki złota używane są do chemioterapii i radioterapii. Technologia ta obiecuje spore postępy w leczeniu raka. Ponadto związki złota stosowane są w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów, a także innych schorzeń.

Złote sztabki
Złote sztabki

Ile złota zużywa przemysł?

Jak wspominałem wcześniej, na przestrzeni lat, udział przemysłu i różnych branż technologicznych w generowaniu popytu na złota, wahał się w przedziale 7-10 proc. W 2018 roku całkowity popyt w tej gałęzi wynosił 334,8 ton (przy podaży 4 673 ton w ciągu roku). Rok później było to 326,6 ton (przy podaży 4 776,1 ton). I zdecydowanie największa część tego popytu, generowana jest przez przemysł elektroniczny (260-270 ton), co jest logiczne, jeżeli zastanowimy się nad tym, ile elektroniki wytwarza się na całym świecie, a ile złotych zębów, których – swoją drogą – popularność na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci maleje.

Warto przy tej okazji zauważyć, że popyt ze strony przemysłu i technologii, jest być może najbardziej wrażliwą na zawirowania gospodarcze częścią globalnego popytu na złoto. Jeżeli już w wyniku kryzysu ktoś ma zrezygnować z zakupu złota, to w pierwszej kolejności będzie to przemysł. Chińczykom i Hindusom trudniej przychodzi rezygnacja z zakupów złotej biżuterii, zaś popyt na złoto jako forma inwestycji/lokaty/zabezpieczenia, w dobie zawirowań gospodarczych wzrasta.

Jest to także jedna z najbardziej kluczowych różnic pomiędzy złotem i srebrem – ten drugi metal jest praktycznie w połowie zaangażowany w przemysł. Dlatego, choć jego cena jest z grubsza skorelowana z ceną złota, poważne kryzysy potrafią wywołać w pierwszej kolejności spadek cen srebra, a dopiero w drugiej wzrost.

Złoto jako forma lokowania oszczędności?

Złoto od momentu pojawienia się na kartach historii, stanowiło rzecz niezwykle wartościową, rzadką i pożądaną. Przez większą część historii cywilizacji pełniło funkcję pieniądza, a wyroby biżuteryjne służyły jako ozdoby bogaczom i władcom, a także wyznaczały status społeczny (Rzym, Egipt). Kiedy w 1971 roku Richard Nixon zdecydował o ostatecznym odcięciu dolara od złota, złoto nie odeszło w zapomnienie, choć przez wielu ekonomistów, szczególnie tych, którzy wyznawali nauki Keynes’a, zaczęło nazywać złoto „barbarzyńskim reliktem”.

Jednocześnie oddzielenie złota od dolara, uwolniło jego kurs, który do tej pory ustalany był urzędowo. Jak nietrudno się domyślić, wolny rynek wyceniał złoto wyżej niż bankierzy centralni i doradcy ekonomiczni. Zaś dziś, złoto, które stało się towarem notowanym na giełdach towarowych, formą inwestycji i lokaty pieniędzy, ludzie skłonni są zapłacić za nie dużo, dużo więcej… Dlaczego?

Polskie złoto
Sztabki złota w skarbcu Banku Anglii, fot. Bank of England, flickr.com, CC BY-ND 2.0

Złoto jako lokata

Dawniej złoto było pieniądzem. Każdy, w teorii, mógł wziąć swoje dolary, pójść co banku i zażyczyć sobie, aby zostały one wymienione na kruszec, ponieważ każdy dolar odzwierciedlał pewną ilość kruszcu. Dziś złoto i pieniądz nie są tożsame. Są w pewien sposób alternatywą. Inwestor posiadający kapitał, musi zdecydować, czy woli przechowywać gotówkę, czy jednak kupi za nią złoto. Oba te aktywa zachowują się inaczej. Często pomiędzy dolarem a złotem występuje korelacja ujemna – gdy dolar się umacnia, cena złota spada i vice versa.

Jeżeli teraz zastanowimy się nad tym, dlaczego Richard Nixon odciął dolara od złota, wszystko stanie się jasne. Zrobił to po to, by bank centralny mógł bezkarnie drukować pieniądze – wcześniej dla każdego „wydrukowanego” dolara, FED musiał zakupić trochę złota. Zerwanie tej więzi umożliwiło to, co keynesiści lubią najbardziej – ratowanie gospodarki przez zwiększanie podaży pieniądza – teraz już możliwe w każdej ilości (o czym przekonujemy się np. dziś).

Zwiększona podaż pieniądza w teorii prowadzi do spadku jego wartości, a więc – jak już wcześniej ustaliliśmy – wzrostu ceny złota. A więc kiedy nadchodzą ciężkie czasy dla gospodarki, bank centralny zaczyna drukować pieniądz, który traci na wartości, windując cenę złota, które zabezpiecza portfel przed negatywnymi skutkami kryzysu. Taka jest teoria. W rzeczywistości na cały ten układ działa znacznie więcej czynników. Z grubsza jednak zasada ta sprawdza się i znajduje potwierdzenie w ostatnich kryzysach.

Podobnie wygląda kwestia korelacji pomiędzy ceną złota, a rynkami finansowymi, giełdami itp. Duże spadki na Wall Street przeważnie znajdują odzwierciedlenie we wzroście cen złota. Z kolei, co warto też podkreślić, Wall Street rośnie również wtedy, gdy amerykański bank centralny drukuje pieniądze. Wynika to z faktu, że na rynkach finansowych wiele operacji przeprowadzonych jest na kredyt (tzw. „dźwignia”). Dlatego dla inwestorów ważna jest płynność finansowa i niskie stopy procentowe, czyli tani pieniądz, a co za tym idzie – tani kredyt.

Czy złoto zabezpieczy i mój portfel?

Czy jest to forma lokowania pieniędzy, która sprawdzi się w Polsce, gdzie operujemy złotówkami? Czy sprawdzi się w przypadku osób, które na co dzień nie obracają milionami dolarów?

Odpowiedź brzmi: tak. Złoto traktowane jest jako forma lokowania oszczędności czy zabezpieczenia na trudne czasy na całym świecie. W dużych ilościach kupują je obywatele Niemiec, Wielkiej Brytanii (zwłaszcza w ostatnich latach) i wielu innych krajów. Złoto bardzo popularne jest także w Azji, w szczególności w Chinach czy Hongkongu – tam również istnieją duże tradycje kupowania złota fizycznego jako forma ubezpieczenia.

Pieniądz odcięty od złota opiera się wyłącznie na obietnicy rządzących. A jak pisał Alexis de Tocqueville w swoim dziele „Dawny ustrój i rewolucja”: „Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy”.

Póki jest dobrze, pieniądz fiducjarny spełnia swoją rolę i pozwala nam normalnie funkcjonować, robić zakupy i gromadzić oszczędności. Gdy jednak pojawią się problemy, nie mamy absolutnie żadnych gwarancji, że pieniądz zachowa swoją wartość, a my nie zostaniemy ograbieni z oszczędności, chociażby poprzez dewaluację pieniądza.

Czy złoto się skończy?

Wg. szacunków Światowej Rady Złota, w całej historii ludzkości wydobyto ok. 190 040 ton złota (z czego 2/3 po 1950 roku). Biorąc pod uwagę gęstość występowania złota w skorupie ziemskiej oraz roczne wydobycie złota (2500-3000 ton), zasoby powinny wystarczyć na ok. 15-21 lat.

Temat nie jest jednak tak prosty, jak by się mogło zdawać. Z roku na rok, wraz z wyczerpywaniem się zasobów, górnicy muszą wydobywać je z coraz większych głębokości lub ze złóż gorszej jakości – to powoduje, że rośnie koszt wydobycia. Wpływ na wydobycie ma też relacja pomiędzy kosztem wydobycia, a ceną giełdową złota – jeżeli cena giełdowa jest zbyt niska, firmy wydobywcze mają problem z rentownością, wydobycie spada, dochodzi do wielu zmian, jakie obserwować mogliśmy w ostatnich latach – na rynku dochodzi do fuzji i przejęć, których celem jest optymalizacja kosztów.

Zakładając, że nie dochodzi do nowych, spektakularnych odkryć złóż, górnicy eksploatują złoża coraz gorszej jakości i z coraz większych głębokości, a cena złota okresowo waha się, roczne wydobycie może także spadać z obecnego poziomu 2500-3000 ton, do poziomów niższych. Wówczas złota wystarczy na dłużej, jednak podaż roczna złota wydobywanego w kopalniach będzie malała.

Czy czeka nas „peak gold”?

W latach 50. ubiegłego wieku powstał model znany jako „Krzywa Hubberta”, przedstawiająca tzw. „peak oil”. Był to pierwszy ilościowy, globalny model odkrywania i wydobywania złóż ropy, opracowany przez M. Kinga Hubberta i mówił, że ropa naftowa skończy się do 2200 roku. Szczyt wydobycia ropy jest przesuwany w czasie, co oznaczać może, że albo Hubbert się pomylił w obliczeniach i ropy jest znacznie więcej, albo że wydobywamy ją znacznie szybciej i – co za tym idzie – jej zasoby skończą się szybciej.

Czy podobnie może być ze złotem? Niekoniecznie. Tzn. zasoby złota rzeczywiście kiedyś się skończą. Być może w 2040 roku. Jednak w przeciwieństwie do ropy, złoto nie jest zużywane. Złoto, które zostało już wydobyte, wciąż krąży na świecie, czy to pod postacią biżuterii czy sztabek i monet.

Osiągnięcie szczytu wydobycia i malejąca podaż spowodują, że cena złota pójdzie w górę. Jednak rosnąca cena będzie przekładała się na wzrost popytu, który równoważony będzie wzrostem zainteresowania… skupem złota. Tendencja ta widoczna jest już teraz. Podczas gdy jedni chcą wejść w posiadanie złota, inni chcą zamienić je na gotówkę.

Aktualnie recycling stanowi ok. 10-12 proc. całej podaży złota. Wraz ze spadkiem podaży złota produkowanego przez kopalnie i wzrostem cen złota, rosnąć będzie udział recyclingu w globalnej podaży złota. Choć trudno przewidzieć, czy recycling będzie równoważył produkcję kopalni w proporcjach 1:1.

Choć ludzkość od zawsze głowiła się, jak zamienić ołów czy rtęć w złoto, nie jest to takie proste. Złoto z rtęci wytworzył zespół pod przewodnictwem fizyka Arthura Dempstera w Argonne National Laboratory w 1947 roku. Dokonali tego, bombardując rtęć spowolnionymi neutronami. Poprzez wychwyt elektronu, powstały z Hg-196 nietrwały izotop rtęci Hg-197, zmienia się w trwały izotop złota Au-197. Proces ten jednak jest dalece nieopłacalny. Nie każdy też chciałby trzymać w domu złoto, które powstało w reaktorze jądrowym.

Inną możliwością jest kosmos. Złoto na Ziemię przybyło z kosmosu. Dlaczego zatem nie mielibyśmy wydobywać go na asteroidach? Tak, górnictwo kosmiczne to jest przyszłość i mówi się o nim coraz częściej, z uwagi na fakt, że na naszej planecie kończą się też inne pierwiastki: żelazo, ołów czy miedź. Z pewnością ludzkość prędzej czy później zacznie prowadzić wydobycie kosmiczne. Jednak jest to przyszłość odległa, a koszt surowców ściąganych na Ziemię z kosmosu i tak może być dużo wyższy, niż koszt uzyskania tych surowców dziś.

Reasumując, złoto wydobywane na Ziemi kiedyś się skończy. Rosnąć będzie udział recyclingu w globalnej podaży złota, a rozwój górnictwa kosmicznego spowoduje, że w przyszłości pojawi się także trzecia kategoria podaży złota: kosmos. Jednak podaż złota z kosmosu niekoniecznie spowoduje, że cena złota spadnie. Raczej należy się spodziewać, że wzrośnie – dostosuje się do kosztu wydobycia.

jak potwierdzić autentyczność złota

Wydobycie złota w kosmosie

Złoto, obok fosforu, antymonu, cynku, cyny, ołowiu, indu, srebra czy miedzi, stanowi jeden z surowców, których zasoby na Ziemi wyczerpią się na przestrzeni najbliższych kilkudziesięciu lat. Powraca temat kosmicznego górnictwa. Czy podaż złota z komosu zaszkodzi rynkowi?

Na przestrzeni cyklu artykułów, które publikowane były w ramach Akademii Goldenmark, przybliżyliśmy dzieje złota, jego znacznie dla cywilizacji, a także dla gospodarki, ekonomii i naszych portfeli. Wiemy, że zasoby złota kiedyś się skończą, co spowodować może (ale nie musi) skokowy wzrost ceny złota.

Z pewnością wiele osób zadaje sobie teraz pytanie pytanie: czy gwałtowny wzrost podaży złota wydobywanego w kosmosie może spowodować załamanie się rynku złota i gwałtowny spadek jego ceny? Niekoniecznie.

W poprzednim artykule cyklu napisałem, że koszt wydobycia złota w kosmosie będzie tak duży, że cena giełdowa tego kruszcu raczej dostosuje się do niego i zacznie podążać w górę. Jednak ujęcie tego w taki sposób, było wysoko nieprecyzyjne.

Koszt wydobycia surowców w kosmosie i transportu ich na Ziemię będzie tak duży, że aż nieopłacalny. O wydobyciu kosmicznym mówi się dziś niemal wyłącznie w kontekście wykorzystania wydobytych surowców na miejscu. Kosmiczne wydobycie to jeden z warunków do tego, by człowiek mógł poszerzać swoją obecność w kosmosie. I z tego powodu komiczne wydobycie będzie prowadzone, jednak jest mało prawdopodobne, aby wydobyte surowce wracały na Ziemię.

W ubiegłym roku pojawiły się szersze informacje na temat programu kosmicznego Artemida, której ostatecznym celem ma być utworzenie bazy na Księżycu. Nie wiadomo, jak na te plany wpłynęła pandemia COVID-19, ale nawet i bez tego, program rozpisany jest na co najmniej dekadę. Mars czy księżyce Jowisza, to pieśń bardzo odległej przyszłości, nawet uwzględniając przyspieszający postęp technologiczny. A na księżycu złota jest sporo. Czy jednak będzie ono transportowane na Ziemię? Raczej wątpliwe – jeżeli na Księżycu powstanie baza, w której będzie coś produkowane, to raczej nie ma sensu sprowadzać złota na Ziemię tylko po to, by później wysyłać je z powrotem na Księżyc.

Gdybyśmy mieli zabawić się w futurystów, najbardziej realistycznym scenariuszem wydaje się utworzenie osobnej kategorii funduszy ETF, które będą inwestowały w złoto, fizycznie znajdujące się na przykład na Księżycu czy na Marsie, lub wręcz w Złoto na Marsie, które jeszcze nawet nie zostało wydobyte (a co!).

Co w takim razie ze złotem fizycznym dostępnym na Ziemi? Czy jego cena będzie taka sama, jak złota znajdującego się na Księżycu? Zapewne nie. W myśl zasady „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”, złoto fizycznie dostępne na Ziemi będzie w coraz większym stopniu skupowane przez przemysł i technologię. Będzie coraz rzadsze i coraz bardziej pożądane. I pomimo tego, że gdzieś w kosmosie prowadzona będzie eksploracja zasobów, złoto fizyczne na Ziemi stanie się dużo droższe, niż kwity na złoto z kosmosu.