Plan Arabii Saudyjskiej na erę post-węglowodorową będzie musiał przezwyciężyć nawyki wypracowane przez dziesięciolecia wynikające z zysków ze sprzedaży ropy naftowej. Napędzały one wzrost gospodarczy, tworzyły nowe miejsca pracy i pozwalały na budowę infrastruktury.
Plan opracowany przez księcia Mohammeda bin Salmana zakłada zmniejszenie udziału dochodów z eksportu ropy naftowej, a także wprowadzenie programów rozwojowych i społecznych.
Przejście z gospodarki bazującej na ropie naftowej na coś innego będzie bardzo trudne – powiedział Gregory Gause, profesor Texas A&M University – Saudyjczycy mówili o tym od dziesięcioleci jednak poczynili niewielkie postępy.
Książę Mohammed wywołał największe trzęsienie w gospodarce Arabii Saudyjskiej od powstania państwa w 1932, wprowadzając radykalne zmiany w kraju zbudowanym na bazie petrodolarów. To może stać się przyczyną niezadowolenia społeczeństwa, które zostało przyzwyczajone do hojności ze strony państwa oraz z kręgów związanych z branżą energetyki.
Czytaj także: Ruszyła budowa stanowego depozytu złota w Texasie
Plan Arabii Saudyjskiej
Częścią planu jest sprzedaż niecałych 5% koncernu Saudi Aramco oraz stworzenie państwowego funduszu majątkowego.
Władza rozważa także kolejne etapy restrukturyzacji, wprowadzenie podatku od energii, słodkich napojów i wyrobów tytoniowych. Narodowy Program Transformacji będzie koncentrował się na sposobach mających pobudzić wzrost gospodarczy, będzie chciał tworzyć nowe miejsca pracy, przyciągnąć inwestorów oraz zwiększyć wiarygodność instytucji państwowych.
Inne kraje w przeszłości próbowały zreformować swoje gospodarki i niektórym się to udało zanim ceny ropy spadły. Z badań Międzynarodowego Funduszu Walutowego przeprowadzonych w 2014 roku wynika, że arabscy producenci mogli już przegapić najlepszy moment.
Spadek cen ropy skłonił monarchów z Zatoki Perskiej do wykorzystania gromadzonych od 2000 roku rezerw finansowych. Deficyt budżetowy wyniósł 15% produkcji gospodarczej. W reakcji na tą sytuację rząd postanowił wyemitować obligacje skierowane na rynek wewnętrzny, a także planuje pierwszą międzynarodową emisję tego typu papierów wartościowych.
Czytaj także: Dedolaryzacja – czy dni dolara są policzone?
Starania całego regionu
Inne kraje w regionie również podjęły działania mające na celu zmniejszenie wydatków. Zjednoczone Emiraty Arabskie zrezygnowały z dotowania paliw używanych w transporcie. W Kuwejcie parlament chciał zdecydować o zwiększeniu cen wody i energii elektrycznej dla emigrantów i przedsiębiorstw, jednak obywatele wyrazili sprzeciw w głosowaniu.
Po dziesięcioleciach dyskusji o konieczności dywersyfikacji przychodów w Arabii, ponad 70% z nich w 2015 roku dalej pochodziło z ropy. Państwo nadal zatrudnia dwie trzecie Saudyjczyków, zaś w sektorze prywatnym 80% zatrudnionych to cudzoziemcy.
Kluczowe jest skłonienie saudyjskiego sektora prywatnego do zatrudniania miejscowych, którzy dotychczas korzystali z taniej zagranicznej siły roboczej – mówi Gause.
Przychody z poza ropy naftowej
W odpowiedzi na osłabioną pozycję fiskalną kraju, plan księcia Mohammeda zakłada zwiększenie przychodów z poza ropy naftowej do 100 miliardów dolarów amerykańskich, do końca 2020 roku. Rząd ogłosił także cięcia dotacji komunalnych i paliwowych w grudniu, ubiegłego roku. Władze oczekują, że restrukturyzacja pozwoli zaoszczędzić 30 miliardów euro rocznie do 2020 roku.
Sprostanie wyzwaniom gospodarczym jest trudne dla Saudyjczyków – mówi Fahad Nazer, były pracownik saudyjskiej ambasady w USA, a obecnie politolog w JTG Inc. – Biorąc pod uwagę, że około 70% Saudyjczyków ma nie więcej niż 30 lat. Popierają oni jednak szybkie decyzję księcia Mohammeda.
Wcześniejsze władze Arabii Saudyjskiej w znacznym stopniu unikały szukania dodatkowych przychodów u obywateli. Po wzroście cen wody Saudyjczycy wyrazili swój gniew pod adresem rządu na portalach społecznościowych. W efekcie król Salman zdymisjonował ministra odpowiedzialnego za wodę.
Wyzwania księcia Mohammeda
Nieuniknionym wyzwaniem księcia Mohammeda bin Salmana jest konieczność poprawy relacji z wahabitami – powiedział James Dorsey zajmujący się badaniami stosunków międzynarodowych w Nanyang Technological Iniversity w Singapurze. – Ta poprawa jest konieczna, by móc zreformować gospodarkę i również z tego powodu, że rośnie liczba ofiar sekty purytańskiej, co odbija się negatywnie na saudyjskiej reputacji.
Wysiłki Mohammeda, by pobudzić gospodarkę mogą być utrudnione przez zagrożone bezpieczeństwo w regionie i wojnę w Jemenie. Ma on jednak nieporównywalnie większą moc niż ktokolwiek od początku założenia królestwa.
Władza skupiona w jednej ręce
Jako minister obrony książę Mohammed ma władzę nad wojskiem. Nadzoruje także ministerstwo finansów, a poprzez radę do spraw gospodarczych i rozwoju ma wpływ na ropę naftową i gospodarkę. Kontroluje także finansowanie inwestycji publicznych.
Paul Pillar, starszy wykładowca w centrum Studiów nad Bezpieczeństwem mówi, że inni członkowie rodziny mogą zakwestionować jego dojście do władzy.
W Arabii Saudyjskiej, głównym wyzwaniem dla księcia nie będzie polityka naftowa, lecz opór rodziny królewskiej przed koncentracją władzy w rekach jednej osoby – mówi.
fot.pixabay.com