Zaledwie kilka dni po przybyciu rosyjskich sił specjalnych, na wenezuelskiej wyspie Margarita na Morzu Karaibskim, wylądował samolot, na pokładzie którego znajdowało się ok. 120 żołnierzy Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Cel? Pomoc humanitarna i zaopatrzenie dla wojskowych sił rządowych.
Czytaj także: Chińczycy są w stanie zatopić Stany Zjednoczone
Rosja i Chiny są obecnie dwoma największymi sojusznikami reżimu Maduro. Są także dwoma największymi wierzycielami Wenezueli. Według LA Times, w ciągu dekady Chiny pożyczyły Wenezueli ok. 62 mld USD, a pożyczka ta w dużej mierze miała być spłacana za pomocą ropy naftowej.
Czytaj także: Blackout w Wenezueli
W maju ubiegłego roku Siły Powietrzne Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej przeprowadzały pierwsze szkolenia w zakresie zrzutów i dostaw przy użyciu strategicznego samolotu transportowego Y-20. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań Nad Pokojem, w latach 2010-2014 Wenezuela sprowadziła z Chin broń o wartości 349 mln USD. Był to zarówno sprzęt radarowy, samoloty szkoleniowe, pojazdy i części zamienne, a w późniejszym okresie także czołgi, amunicja, mundury i uzbrojenie piechoty.
Czytaj także: Złote samoloty Maduro
Zaangażowanie finansowe Rosji w Wenezueli jest nieco mniejsze, ale również spektakularne – 17 mld USD. W grudniu ubiegłego roku rządy Rosji i Wenezueli podpisały porozumienie, na mocy którego Rosja zainwestuje 6 miliardów dolarów w wenezuelski przemysł wydobycia ropy i złota.
Obra kraje w oficjalnych komunikatach podkreślają, że z rządem Maduro łączą je liczne zobowiązania. Zarówno Chiny, jak i Rosja, podkreślają swoją gotowość i zdolność do wsparcia Maduro, a także podkreślają swoje role, jako interesariuszy w Wenezueli.
Czytaj także: Bank Anglii nie chce oddać Wenezueli złota
Ubiegłotygodniowe lądowanie sił specjalnych Rosji w Wenezueli, spotkało się z ostrą krytyką ze strony władz USA. Do wycofania sił rosyjskich nawoływał zarówno prezydent Donald Trump, jak i sekretarz stanu Mike Pompeo. W odpowiedzi rzeczniczka MSZ Rosji, Maria Zacharowa, zasugerowała, że USA powinny wycofać swoje oddziały z Syrii, zanim zaczną wymagać od Rosji wycofania się z Wenezueli.
Eskalacja sytuacji wokół Wenezueli nabiera coraz większego tempa, i może stanowić jeden z czynników zwiększających ogólny poziom niepokoju na świecie. Podobnie jak Syria, Wenezuela stanowić może podłoże do konfliktu zastępczego między USA a Rosją i Chinami, przynajmniej w sferze gróźb i działań hybrydowych.
Czytaj także: Dedolaryzacja – czy dni dolara są policzone?
fot. Dan, flickr.com, CC BY 2.0