5 filmów o wielkiej finansjerze

Hollywood kocha Wall Street. Albo nienawidzi. Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne: Hollywood nie jest obojętne wobec Wall Street oraz wielkiej finansjery.

Uwaga: w tekście mogą pojawić się spojlery.

1. Wall Street (1987)

Bud Fox (Charlie Sheen) znajduje się na początku swej kariery maklera giełdowego i ma to szczęście (lub pecha), że zostaje dostrzeżony przez starego wyjadacza Gordona Gekko (Michael Douglas). Zostaje nawiązana relacja uczeń-mistrz. Stawką są duże pieniądze, prestiż i wszystkie luksusy, które się z tym wiążą. Ale okazuje się, że jest też druga strona medalu, bo trzeba sobie trochę pobrudzić ręce. A wbrew pozorom, pracując na giełdowym parkiecie, można się naprawdę nieźle ubrudzić.

Klasyk absolutny.

2. Wall Street: Pieniądz nie śpi (2010)

Kontynuacja przeboju z 1987 roku. Gordon Gekko wychodzi z więzienia i, jak to w Ameryce bywa, zostaje guru dla młodych biznesmenów. W tym czasie jego przyszły zięć, młody makler Jake Moore (Shia LeBeouf), popada w tarapaty. Firma Keller Zabel Investments dla której pracuje, staje na skraju bankructwa, a jego mentor Louis Zabel popełnia samobójstwo. Jake podejrzewa, że cała sprawa jest zagrywką zaaranżowaną przez wieloletniego konkurenta Zabela i postanawia się zemścić, wykręcając podobny numer. W tym celu idzie na konsultacje do przyszłego teścia.

3. Wilk z Wall Street (2013)

Film opowiada historię Jordana Belforta (Leonardo DiCaprio), który w latach 90-tych rozkręcił firmę maklerską Stratton Oakmont. Agresywna sprzedaż oraz nieuczciwe praktyki szybko doprowadziły go na sam szczyt. A wiadomo: na szczycie, jak to na szczycie – alkohol, narkotyki i prostytutki. W zasadzie samej giełdy w tym trwającym niemal trzy godziny filmie, zobaczymy niewiele. Większa część akcji skupia się wokoł alkoholu, narkotyków i prostytutek. W końcu Belfort musi jednak wypić piwo, którego nawarzył. A z wysokości, na którą się wspiął, upadek jest bolesny. Bardzo bolesny. Historia ta jest o tyle niezwykła, że nie została wymyślona w głowach scenarzystów. Jordan Belfort to prawdziwa postać i prawie wszystko, co zobaczyć możemy w Wilku z Wall Street to prawda.

4. Big Short (2015)

Jest to film niezwykły, bowiem jego założeniem jest wytłumaczyć zwykłemu Amerykaninowi, jaki mechanizm stał się przyczyną kryzysu z 2008 roku. Gdy słucha się tłumaczeń ekonomistów, zdaje się, że mówią oni o budowie rakiety kosmicznej. Ale po Big Short wszystko staje się proste i jasne. Poza przystępną formą, niewątpliwym atutem filmu jest obsada oraz cała formuła. Otóż film opowiada o bańce na nieruchomościach, a jest równie ekscytujący jak Wilk z Wall Street.

5. Zakładnik z Wall Street (2016)

Lee Gates (George Clooney) prowadzi jeden z tych dziwnych show telewizyjnych o giełdzie, w których doradza ludziom jak inwestować. Kyle Budwell (Jack O`Connell) jest jedną z osób, które zainwestowały i straciły. Postanawia więc złożyć wizytę w studio, w trakcie kręcenia programu. Aha, ma ze sobą pistolet i bombową kamizelkę, którą zakłada Gates`owi. Sytuacja staje się patowa, rozpoczynają się negocjacje, a wszystko to w świetle jupiterów.

Podsumowanie

Hollywood nie buduje pozytywnego wizerunku wielkiej finansjery. Zdawać by się mogło, że scenarzystom i producentom wielka fosa kojarzy się głównie z rozpasaniem, oszustwami, chciwością i głupotą. Bo na swój sposób inteligencja i przebiegłość filmowych macherów od giełdy, zwykle idzie w parze ze straszliwym brakiem wyobraźni, czego konsekwencje bywają straszne. Czy jednak jest to obraz prawdziwy? Dwa z pięciu filmów bazują na faktach. Trzy pozostałe przedstawiają scenariusz stosunkowo realny. Pozostaje mieć nadzieję, że jednak nie.

fot. robynhobson, flickr.com, CC0 Public Domain