Z uwagi na pandemię SARS-CoV-2 na globalnym rynku metali szlachetnych doświadczyliśmy w ostatnim czasie sporych perturbacji – głównie w zakresie logistyki, i to zarówno, jeżeli chodzi o czas, jak i koszty. Obecnie sytuacja złota uległa znacznej poprawie, tymczasem wciąż jeszcze pojawiają się problemy z dostawami srebra. Oto, dlaczego:
Powód 1: Srebro jest tańsze od złota
Wydawać by się mogło, że nie powinno mieć to wpływu na dostępność metalu. Tymczasem trzeba uzmysłowić sobie fakt, że zaczynamy pomału obserwować sytuację podobną do tej, którą mogliśmy obserwować na początku poprzedniego kryzysu – ludzie chcą posiadać metale, ponieważ dają one bezpieczeństwo.
O ile nie każdego stać na zakup uncjowej złotej monety lub sztabki, o tyle na zakup jednej czy kilku srebrnych moment może pozwolić sobie już znacznie więcej osób. Do tej pory złoto było masowo wyprzedawane. Teraz zaczyna być wyprzedawane srebro.
Powód 2: W niektórych krajach srebro nie jest objęte podatkiem VAT
Jest tak na przykład w USA. Skoro można bez problemu sprzedać srebro na miejscu, nie ma potrzeby eksportować go za granicę, zwłaszcza, gdy wiąże się to z koniecznością dopełnienia wielu wymogów formalnych.
Powód 3: Chwilowa niedostępność złota
Wiele osób, które chciało kupić złoto, nie mogło tego zrobić z uwagi na ograniczoną dostępność i zaczęło kupować srebro.
Powód 4: Przemysł
Wbrew pozorom popyt ze strony przemysłu w większym lub mniejszym stopniu nadal jest utrzymywany, a w Chinach, gdzie teoretycznie wszystko wraca do normy, wzrasta.
Powód 5: Opóźnienia
Same opóźnienia są również powodem dalszych opóźnień. Srebro dostarczone do dystrybutora przez producenta, w pierwszej kolejności idzie na pokrycie już oczekujących zamówień. Nagromadzenie opóźnień zarówno na poziomie dystrybutorów, jak i pośredników sprawia, że w skali globalnej poziom opóźnień zwiększa się jeszcze bardziej.
Jestem konsumentem – co powinienem zrobić?
Przede wszystkim nie należy wpadać w panikę. Obecna sytuacja jest szczególna. Problemy logistyczne pojawiają się w bardzo wielu branżach, czego przykładem mogą być chociażby maseczki ochronne czy rękawiczki.
Jednak nie istnieją żadne zdroworozsądkowe przesłanki, które mogłyby być powodem do obaw o swoje pieniądze – firmy, które na pniu wyprzedają cały towar i jeszcze mają opóźnienia z realizacją kolejnych zamówień raczej nie zmierzają w stronę bankructwa.
Z uwagi na skomplikowaną sytuację, utrudniona bywa także komunikacja – kontakt ze sklepami, biurami obsługi. To również efekt dużej ilości zamówień, opóźnień i dużej ilości zapytań do obsłużenia, a nie objaw złej woli.