Impas w sprawie umowy regulującej zasady opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię trwa. Polscy europosłowie przyznają, że coraz realniejsza staje się wizja bezumownego brexitu. – To byłaby katastrofa przede wszystkim dla Brytyjczyków – podkreśla prof. Danuta Hübner.
W ubiegłym tygodniu brytyjska Izba Gmin przegłosowała poprawkę, wyrażającą poparcie dla umowy wyjścia z Unii Europejskiej, jeśli rządowi uda się zamienić mechanizm awaryjny dla Irlandii Północnej na nowy, alternatywny zapis. Innymi słowy, premier Theresa May powinna, zdaniem brytyjskiego parlamentu, podjąć próbę renegocjacji umowy wyjścia z UE.
WATCH LIVE: PM @Theresa_May opens the Brexit debate in @HouseofCommons https://t.co/YVVMIl1WMV
— UK Prime Minister (@10DowningStreet) 29 stycznia 2019
Europosłowie wzywają do przerwania impasu
Dzień po głosowaniu w Izbie Gmin, w Parlamencie Europejskim doszło do debaty poświęconej brexitowi.
– Porozumienie w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE, zatwierdzone przez obie strony, jest najlepszym i jedynym możliwym porozumieniem – mówił podczas debaty przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Większość europosłów podkreślała potrzebę kontynuowania przez UE przygotowań do sytuacji braku porozumienia i wyjaśniała, że potrzebny jest „backstop”, zapewniający, że nie dojdzie do powrotu twardej granicy w Irlandii. Po to, by zapewnić pokój i stabilność oraz integralność jednolitego rynku.
– Nie stoimy na pozycji dogmatycznej, staramy się znaleźć realistyczne rozwiązanie problemów spowodowanych decyzją Wielkiej Brytanii wystąpienia z UE – tłumaczył główny negocjator UE Michel Barnier.
Europosłowie podkreślali również, że do przełamania obecnego impasu potrzebna jest zdecydowana, pozytywna większość i potwierdzili, że UE jest otwarta na rozważenie bliższych i głębszych przyszłych stosunków, gdyby propozycja taka wyszła z Wielkiej Brytanii.
„Brexit bez umowy byłby katastrofą”
Jeśli jednak do porozumienia nie dojdzie, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.
– To byłaby katastrofa przede wszystkim dla Brytyjczyków, ale też bardzo niedobre rozwiązanie dla nas wszystkich w Unii Europejskiej. Choć to wizja katastroficzna, na takie rozwiązanie również się przygotowujemy – mówiła prof. Danuta Hübner, europosłanka i członkini grupy sterującej ds. brexitu, w trakcie debaty zorganizowanej we wrocławskim biurze Parlamentu Europejskiego.
Jak podkreślała podczas spotkania prof. Hübner, Brytyjczycy, decydując się na opuszczenie Unii Europejskiej, popełnili ogromny błąd.
– Jest mi szczególnie przykro, że wykorzystano do tego demokrację. Premier Cameron ogłosił, że będzie referendum, ale celem nie było tak naprawdę zapytanie ludzi, czy chcą zostać i budować dalej Europę, tylko celem było utrzymanie jedności Partii Konserwatywnej w Wielkiej Brytanii. I przedłożono to nad interesy państwa, nad interesy obywateli. To referendum przeprowadzono bez właściwej kampanii informacyjnej. Była to kampania pełna fałszywych informacji i obietnic – tłumaczyła Danuta Hübner.
Teraz, jak podkreślała europosłanka, UE czeka na przyjazd premier May i jej negocjatorów do Brukseli, z pomysłami na renegocjowanie umowy i wprowadzenie alternatywnych rozwiązań.
– Mam nadzieję, że Unia Europejska nie wyrazi na to zgody. Nie ma bowiem żadnych gwarancji, że po przystąpieniu do nowych negocjacji, nie zakończą się one ponownym głosowaniem w Izbie Gmin, która znów odrzuci umowę – zaznaczała.
Jej zdaniem, obecnie do wyboru są dwa rozwiązania. Pierwsze to brak jakiejkolwiek umowy wyjścia. A drugie to wprowadzenie do części wynegocjowanej umowy, która nie ma mocy wiążącej prawnie, politycznych deklaracji dotyczących przyszłych relacji, które dopiero będą negocjowane.
– Na razie zakończyliśmy negocjacje dotyczące wyjścia z Unii Europejskiej. Jeśli ten proces ratyfikujemy, to następnego dnia moglibyśmy zacząć z Wielką Brytanią negocjacje dotyczące przyszłości – tłumaczyła prof. Hübner.
Twarda granica między Dublinem a Belfastem
Najważniejszy punkt sporny, czyli wspomniany wyżej tzw. backstop, to rodzaj polisy ubezpieczeniowej, która – w razie bezumownego wyjścia – pozwoliłaby uniknąć twardej granicy między Republiką Irlandii, czyli członkiem UE, a Irlandią Północną, która jest terytorium administracyjnym i prawnym Wielkiej Brytanii.
– Osiągnęliśmy granicę możliwości prawnych, co do utrzymania rynku wewnętrznego, czyli jednej z najważniejszych rzeczy, jakie udało nam się zbudować. Oczekiwania Brytyjczyków opierają się filozofii ciastka: wyjść z Unii, czyli zjeść to ciastko, ale jednocześnie mieć ciastko, korzystając z różnych dobrodziejstw rynku wewnętrznego. My tego nie możemy zaakceptować. Nasz opór nie wynika z niechęci, ale z wielkiego ryzyka dla Unii Europejskiej. A naszym zadaniem jest zabezpieczenie przede wszystkim interesów obywateli UE – podkreślała Danuta Hübner.
Jak zaznaczała europosłanka, gdyby ta granica się utwardziła, czyli stała się granicą między Unią Europejską a państwem trzecim, to dla bardzo wielu osób mieszkających czy prowadzących biznes w rejonie przygranicznym, oznaczałoby dramatyczne utrudnienia.
– Dlatego od samego początku niezwykle ważne było znalezienie rozwiązania, które umożliwiłoby uniknięcie twardej granicy po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. I ma to zapewnić przyszła umowa o relacjach między UE a UK, którą zaczniemy negocjować już po wyjściu. Natomiast musimy być gotowi na sytuację, gdy nie zdążymy wynegocjować tej umowy i pojawi się okres przejściowy, luka prawna między wyjściem Wielkiej Brytanii i wejściem nowych regulacji. I na potrzeby tej potencjalnej luki prawnej musi powstać backstop, bezpiecznik, żeby nagle nie pojawiła się tam twarda granica. Musieliśmy przymknąć oko na pewne kwestie i pozwolić, by dla tego maleńkiego terytorium, którym jest Irlandia Północna, zostawić pewne elementy rynku wewnętrznego. Choć ten bezpiecznik nie jest nam na rękę, zgodziliśmy się na niego. Ale parlament brytyjski teraz to odrzucił – zaznaczała Danuta Hübner.
„Wielka Brytania stała się niewiarygodnym partnerem”
Danuta Jazłowiecka, europosłanka i członkini Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych PE, w trakcie debaty mówiła, że Wielka Brytania stała się dla UE niewiarygodnym partnerem.
– Unia Europejska szła na wszystkie ustępstwa, do pewnej granicy, zapewniającej bezpieczeństwo naszym obywatelom. Doszliśmy do tej granicy, a po stronie Wielkiej Brytanii nie ma odpowiedzialności za to, w jaki sposób funkcjonowała w negocjacjach. Przestała być wiarygodnym partnerem nie tylko dla nas, ale i dla całego świata. Bo cały świat obserwuje, co się dzieje. Widzimy, jakie są konsekwencje całego procesu przygotowawczego do wyjścia Wielkiej Brytanii i jak wiele Wielka Brytania na tym traci. Czy kiedyś wyobrażaliśmy sobie, że kurs funta będzie zbliżony do euro? – zaznaczała Danuta Jazłowiecka.
foto główne: AP images/European Union – EP