Choć od poniedziałku do piątku złoto z poziomu 1194 USD skoczyło do prawie 1210, co zawdzięczać należy m.in. zawirowaniom wokół Brexitu, to w piątek zaliczyło spektakularny powrót w okolice 1196-1198 USD. Wszystko po staremu.
Nudna stabilizacja trwa od końca sierpnia. To właśnie w połowie tego miesiąca złoto osiągnęło minimum z poziomu stycznia 2017 roku. Piątkowy wzrost wartości dolara tłumaczony może być zerwaniem rozmów przez Chiny i kolejne cła, ale także i środowe posiedzenie FED, podczas którego dojdzie najprawdopodobniej do trzeciej już podwyżki stóp procentowych w tym roku.
Co ciekawe, pomimo stagnacji na złocie, ostatnie tygodnie przyniosły bardzo spektakularne wzrosty na platynie oraz palladzie. Ten drugi metal w ubiegłym tygodniu zyskał aż 7,51 proc. Platyna 4,01 proc. Srebro nieco lepiej, niż złoto, poradziło sobie w piątek, i tydzień zakończyło ze wzrostem rzędu 1,65 proc.
W ostatnim czasie swoje prognozy dotyczące ceny złota w przyszłym roku zaktualizował kolejny po Goldman Sachs bank. Analitycy Merrill Lynch zapowiadają, że złoto w 2019 roku osiągnie poziom 1350 USD. Swoje prognozy argumentują przede wszystkim wojną handlową, która w pewnym momencie zacznie wywierać destrukcyjny wpływ na gospodarkę USA. Goldman Sachs obniżył wprawdzie swoje prognozy, jednak w dalszym ciągu zapowiada wzrost do poziomu 1325 USD w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Do grona pesymistów dołączył Ray Dalio, który zarządza jednym z największych funduszy hedgeingowych na świecie – Bridgewater Associates. Jego zdaniem gospodarka amerykańska spowolni w ciągu najbliższych dwóch lat, a wartość dolara spadnie, gdy rząd zacznie drukować pieniądze, by sfinansować rosnący deficyt.
Czytaj także: Mark Mobius: wojna handlowa wstępem do kryzysu
Photo by chuttersnap on Unsplash