8,3 mld euro – tyle w sezonie 2017/2018 wyniosły przychody czołowej dwudziestki klubów piłkarskich. Na pozycję lidera wrócił Real Madryt, wyprzedzając FC Barcelonę. Na trzecim miejscu uplasował się zwycięzca z poprzednich lat, czyli Manchester United.
Jak tłumaczą autorzy raportu Deloitte, aby znaleźć się w zestawieniu trzeba było przekroczyć poziom co najmniej 200 mln euro.
Real wrócił na tron
Real Madryt z rekordowymi przychodami w kwocie 750,9 mln euro, na pierwsze miejsce powrócił po dwóch sezonach przerwy. Różnica między pierwszym a kolejnym klubem w zestawieniu wynosi aż 60,5 mln euro i jest druga co do wielkości w historii rankingu.
– Europejska piłka nożna nadal przeżywa hossę. W tegorocznym rankingu odnotowano wzrost przychodów o niemal 450 mln euro. Real Madryt znów pobił rekord. To pierwszy klub, którego przychody przekroczyły trzy czwarte miliarda euro i który po raz dwunasty wygrał ranking – mówi Dan Jones, partner w Sports Business Group w Deloitte.
Przychody Realu wzrosły o ponad 75 mln euro rok do roku. Jak tłumaczą twórcy raportu, jest to efektem wygrania Ligi Mistrzów trzeci raz z rzędu. Chodzi przede wszystkim o wzrost przychodów z reklam o 54,8 mln euro i zwiększenie kwot pochodzących ze sponsoringu, sprzedaży gadżetów i przynoszących coraz większe pieniądze rozgrywek poza sezonem.
Real Madryt, który zarobił na reklamach 356,2 mln euro, znów osiągnął najlepszy wynik na świecie. Świadczy to o nieustającej popularności tej marki.
– Oszałamiające wyniki finansowe Realu Madryt w tym sezonie to efekt wieloletnich sukcesów na boisku i zdobycia trzy razy z rzędu pucharu Ligi Mistrzów. Dzięki temu rosły jego przychody z reklam, bo każdy chce być partnerem najlepszego klubu Europy – mówi Dan Jones.
Jak zaznacza Dan Jones, większość klubów z pierwszej dziesiątki z powodzeniem osiąga fazę pucharową Ligi Mistrzów UEFA.
– Prognozowany dalszy wzrost przychodów z udziału w pucharach europejskich oznacza, że wyniki osiągnięte w najważniejszym turnieju UEFA mogą znacząco wpłynąć na przyszłoroczny ranking – dodaje.
Anglicy trzymają się mocno
Choć Manchester United spadł z miejsca pierwszego na trzecie, angielską Premier League w pierwszej dziesiątce reprezentuje aż sześć drużyn. To największy sukces jednego kraju w historii rankingu.
Po dłuższej przerwie (od sezonu 2006/2007) znalazł się w niej m.in. Tottenham Hotspur, z przychodami w kwocie 379,4 mln funtów. Pomógł mu sezon rozgrywek na stadionie Wembley, dzięki czemu przychody z meczów zwiększyły się o 26,5 mln funtów, czyli o 54 proc.
Manchester City z przychodami wysokości 503,5 mln funtów ma bezpieczne miejsce w pierwszej piątce. Zaś Liverpool (455,1 mln funtów) zajmuje siódme miejsce, zarobiwszy dodatkowo 90,6 mln funtów w finałach Ligi Mistrzów w sezonie 2017/2018.
Na ósmym miejscu rankingu nadal znajduje się Chelsea (448 mln funtów), zaś Arsenal (389,2 mln funtów) spadł na dziewiąte. Przyczyną tego stanu rzeczy jest jego nieobecność w Lidze Mistrzów po raz pierwszy od sezonu 1997/1998, co spowodowało, że klub zarobił mniej od konkurencji.
Z kolei Everton (188,6 mln funtów) i West Ham (175,3 mln funtów) zachowały miejsca w czołowej dwudziestce, a powrót Newcastle United (178,5 mln funtów) do Premier League zapewnił mu miejsce dziewiętnaste.
– Podobnie jak w latach ubiegłych, w tegorocznym rankingu daje się zauważyć dużą liczbę klubów z Premier League. Jednak zamknięcie przetargu na sprzedaż praw transmisji krajowych począwszy od sezonu 2019/2020 oraz zbliżający się termin podpisania umowy sprzedaży praw do transmisji za granicą powodują, że kluby Premier League nie będą mogły liczyć na tak gwałtowny wzrost przychodów z tego źródła, jaki obserwowany w ostatnich latach – mówi Sam Boor, starszy menedżer w Sports Business Group.
Eksperci spodziewają się zatem ukierunkowania na inne źródła przychodów.
– W szczególności na optymalizację przychodów z reklam, stanowiących główny czynnik różnicujący poziom przychodów czołowych klubów europejskich – dodaje Sam Boor.
Gigantyczne transfery zwracają się
W tegorocznym rankingu Paris Saint-Germain odbił się po dwuletnim spadku, awansując na szóste miejsce. Jak tłumaczą autorzy zestawienia, transfer Neymara Juniora i Kyliana Mbappé, przeprowadzony latem 2017 roku, zwiększył oglądalność i przychody z meczów. Dzięki temu suma przychodów tego klubu wzrosła do 541,7 mln euro.
Czwarte miejsce w zestawieniu zajmuje Bayern Monachium, który już jedenasty raz z rzędu znalazł się w pierwszej piątce. Włoski Inter Mediolan awansował o jedno miejsce i jest obecnie czternasty. Zdecydował o tym kolejny pomyślny finansowo rok (wzrost przychodów z reklam i z meczów).
AS Roma i AC Milan wróciły do dwudziestki, dzięki występom w rozgrywkach UEFA. Rozgrywki w Lidze Mistrzów opłaciły się również tureckiemu klubowi Beşiktas, który osiągnął dzięki temu historyczny sukces (miejsce dwudzieste szóste), a także Sewilli (miejsce dwudzieste siódme).
– Nasze badanie dowiodło, że możliwość zwiększenia konkurencyjności klubu, także poza boiskiem, dzięki transferowi międzynarodowych gwiazd piłkarskich, nabiera znaczenia przy kształtowaniu polityki transferowej. Byliśmy świadkami sytuacji, w której pozyskanie takich piłkarzy może pozytywnie wpłynąć na finanse klubu. W przyszłym roku będziemy z zainteresowaniem obserwować, czy zeszłoroczny transfer Cristiano Ronaldo przyniesie takie korzyści Juventusowi, który wypadł z czołowej dziesiątki pierwszy raz od sezonu 2011/2012 – mówi Sam Boor.
20 klubów o największych przychodach
foto główne: Vienna Reyes on Unsplash