W świadomości Polaków wykształciło się przekonanie, że złoto sprzedaje się przede wszystkim w lombardzie. Problem w tym, że taka firma nie dość że potrąci drakońską marżę, to w dodatku może oszukać. Dlatego często wydaje się, że sprzedaż złota nie jest opłacalna. Nic bardziej mylnego. Punktów skupu złota jest coraz więcej, a rosnąca konkurencja sprawia, że ceny złota są coraz lepsze. Nie oznacza to jednak, że takie transakcje zawsze są bezpieczne. Dlatego należy wybierać najpewniejsze marki.
Jeśli ktoś nie ufał lombardom, do końca ubiegłego roku mógł też sprzedać metal w Narodowym Banku Polskim. Ostatecznie jednak NBP zrezygnował ze skupu złota inwestycyjnego z rynku wtórnego. Ze szkodą dla inwestorów. Bardzo często ceny, jakie oferowała instytucja, były dużo lepsze niż u prywatnej konkurencji.
Posiadacze złota musieli więc szukać alternatywy i w sukurs poszedł im internet. Rosnącą popularność zaczął zyskiwać między innymi serwis aukcji internetowych Allegro. Handel kwitł, bo prowizje u internetowych sprzedawców i kupujących były niższe. Ale tylko do sierpnia. Allegro zakazał wtedy użytkownikom wystawiania metali inwestycyjnych i wyczyścił serwis z tego typu aukcji. Firma tłumaczyła decyzję troską o bezpieczeństwo internautów – transakcje obarczone były zbyt dużym ryzykiem ze względu na czas realizacji i wahania kursowe.
Czytaj także: Gdzie kupić złoto inwestycyjne?
Gdzie sprzedać złoto?
Lombard
Tam kierujemy w myślach pierwsze kroki, chcąc sprzedać złoto. Faktycznie, charakterystyczne punkty handlu, rozsiane gęsto po większych miastach, przyjmą złoto w każdej ilości. Zrobią to bardzo chętnie, bowiem cena jaką zaoferują, będzie najpewniej absurdalnie niska, kilkadziesiąt procent poniżej ceny rynkowej. Trzeba jednak przestrzec przed zbyt szybkim osądzeniem handlowców. To wcale nie oszustwo, tylko specyfika tej branży.
Dlaczego cena jest tak niska? Z dwóch powodów. Po pierwsze lombard to firma, która zarabia na pożyczaniu niewielkich kwot pod zastaw, najczęściej osobom wykluczonym ze świata bankowego. Innymi słowy osobom, których historia kredytowa ciągnie się jak cień i jakakolwiek inna firma nie pożyczy im żadnych pieniędzy. Dlatego z jednej strony lombard musi więc doliczyć koszt poniesionego ryzyka, że pożyczkobiorca nigdy po powierzone złoto się nie stawi. Z drugiej strony, lombard musi przygotować się do sytuacji, w której będzie musiał powierzone złoto sprzedać, doliczając odpowiednią marżę.
Komisy kruszców
O nieco lepszych warunkach można mówić w przypadku komisów kruszcu. Posiadacz złota może do niego zanieść sztabki i monety, a wyspecjalizowana firma spróbuje powierzony metal sprzedać. Cena uzyskana ze sprzedaży będzie wyższa, niż w przypadku lombardu, jednak komisy mają kilka istotnych wad. Po pierwsze, posiadacz złota musi poczekać, zanim komis spienięży jego metal. Jeśli będzie on złej jakości, to okres oczekiwania może się ciągnąć w nieskończoność. Po drugie, firma za usługę policzy sobie odpowiednią marżę – nawet kilkanaście procent wartości transakcji, która pozbawi sprzedającego znacznej części zysku. Po trzecie, komisy są w gruncie rzeczy już stosunkowo rzadkie i najczęściej można je spotkać w dużych miastach, prowadzone przez tradycyjnych jubilerów.
Skupy metali
Ich miejsce od lat powoli zajmują skupy metali. W przeciwieństwie do komisów, skupy od razu wypłacają pieniądze za kruszec. Takie punkty najczęściej prowadzą jubilerzy, większe kantory i firmy wyspecjalizowane w handlu złotem i są w stanie nabyć złoto pod wszystkimi postaciami i w różnych próbach. Eksperci z branży radzą, żeby przed podjęciem decyzji sprawdzić ceny przynajmniej w kilku punktach.
Jaki skup wybrać? Najbezpieczniejsze są te stacjonarne, które funkcjonują na rynku od lat. Ceny co prawda mogą być nieznacznie wyższe od skupów internetowych, jednak inwestor nie będzie musiał wysyłać drogocennych przedmiotów kurierem do nieznanej firmy. Niemniej, skupy stacjonarne mają też swoje wady. Przede wszystkim funkcjonują w większych miastach i ich dostępność jest ograniczona. Oprócz tego, inwestor będzie musiał poświęcić więcej czasu, żeby porównać ceny w różnych punktach. Dlatego eksperci radzą, żeby decydować się na firmy, które prowadzą sprzedaż zarówno w internecie, jak i stacjonarnie. Stosunek jakości do ceny jest w ich przypadku najlepszy. Po pierwsze inwestor może porównać stawki u konkurencji i wybrać ten najlepszy. Po drugie, może sam zanieść złoto do skupu, nie ryzykując sprzedaży za pośrednictwem kuriera.
Kiedy sprzedać złoto?
Oprócz tego, gdzie sprzedać złoto, należy się też zastanowić, kiedy dokonać transakcji, aby była ona jak najbardziej opłacalna. Na to pytanie jednak nie ma prostej odpowiedzi. Na przykład najwięksi zwolennicy inwestowania w złoto powiedzą, że najlepiej nigdy, bo metal to bezpieczna przystań na trudne czasy. Inni zaś stwierdzą, że natychmiast, pod warunkiem, że inwestycja przyniosła już oczekiwany zwrot. Nie są to jednak dobre rady dla osób, które nie zakładały wcześniej terminu inwestycji, ani z jej zwrotu. Równocześnie potrzebują gotówki na inne cele lub chcą na przykład dostosować strukturę portfela inwestycyjnego, zamieniając złoto na bardziej ryzykowne aktywa. Odpowiedzi na to pytanie należy wtedy szukać w popularnych serwisach ekonomicznych lub wypowiedziach ekspertów, którzy handlem złotem zajmują się na co dzień. Inwestor może też zapytać o opinię sprzedawcy w skupie.
Co sprzedajemy?
Warto też wiedzieć, w posiadaniu jakiego przedmiotu jesteśmy i jak wiele on jest wart – również dla nas. W tym celu należy poznać aktualne notowania złota, dostępne w popularnych serwisach ekonomicznych w kraju. Na przykład rynek obecnie wycenia uncję złota na około 1330 dolarów, czyli ponad 4 tysiące złotych. Uncja srebra kosztuje 22,5 dolara (około 68 złotych), zaś platyny ponad 1430 dolarów (około 4350 złotych).
Metal jednak metalowi nie równy. Trzeba podkreślić, że na przykład za sztabkę Heraeusa w oryginalnym opakowaniu, inwestor otrzyma więcej, niż za niż podobnej wagi sztabkę nieznanego producenta. Wynika to z faktu, iż skup najpierw będzie musiał potwierdzić wartość przedmiotu, a następnie przystosować go do dalszej odsprzedaży. Zapakowaną sztabkę Heraeusa teoretycznie można położyć na sklepową półkę od razu, a biżuterię lub monety – w zależności od ich stanu – najprawdopodobniej trzeba będzie oczyścić lub nawet przetopić, bowiem stan przedmiotu nie pozwali na ich odsprzedaż. Nie powinniśmy się więc dziwić, jeśli skup, po doliczeniu swojej marży, zaoferuje mniej, niż wynoszą obecnie ceny rynkowe.