Teoretycznie kapitalny dla złota okres jest już historią. Niezwykle udane pierwsze osiem miesięcy 2016 roku wlały sporo optymizmu w serca posiadaczy kruszcu. Niestety ostatnie miesiące burzą ten obraz.
Wyrażona w dolarze cena złota nie znalazła się jeszcze co prawda na poziomie, od którego kruszec zaczynał rok. Wszystko wskazuje jednak na to, że niebawem wkrótce go osiągnie. W ciągu całego minionego miesiąca złoto toczyło walkę w obronie poziomu 1200 dolarów za uncję. Doniesienia o niemal pewnym podniesieniu stóp procentowych przez FED w grudniu, ostatecznie przypieczętowało jej wynik.
Wiarę w złoto, przynajmniej w krótkim terminie, stracili także inwestorzy biorący udział w ankiecie. Choć sam początek listopada nie zapowiadał się najgorzej (jeszcze na początku miesiąca co czwarty biorący w naszej ankiecie inwestor spodziewał się mimo wszystko pozytywnego rozwoju sytuacji), w ciągu kolejnych dni wszystko się zmieniło – koloru zielonego na indeksie INIRZ pozostało jedynie niewiele ponad 20 proc., a czerwonego przeszło 70. Podobnie było w kolejnym tygodniu i tylko przy końcówce miesiąca sytuacja nieznacznie się poprawiła.
W przypadku polskich inwestorów było to spowodowane skokiem ceny złota wyrażonej w złotówce, która utrzymywała się przez chwilę powyżej 5000 złotych za uncję. Ale ostatnie dni listopada przyniosły i w tej kwestii osłabienie notowań.
Bardzo interesującą i godną uwagi rzeczą w kontekście złota są ruchy, jakie poczyniła Moskwa, która wyrasta na potentata rynku. 40 ton kruszcu, które Bank Rosji zakupił w październiku, to największe w historii tego kraju jednorazowe zakupy. Rosja od lat zasypuje skarbiec złotem, którego jeszcze w 2007 roku miała 402 tony. Dziś to już 1207.
Co dalej będzie ze złotem, jakie będą nastroje wśród inwestorów? Patrząc na to, co dzieje się w gospodarce amerykańskiej (z europejską jest nieco gorzej) oraz na nastroje na Wall Street, perspektyw na wzrosty w ciągu najbliższych kilku miesięcy nie ma. Co będzie później? Czas pokaże. 2017 rok może przynieść bardzo wiele interesujących wydarzeń, szczególnie w kontekście przyszłości Unii Europejskiej.
Złoto kończy rok w złej kondycji. Choć pamiętajmy, że pierwsze miesiące były dla kruszcu naprawdę udane – kto wykorzystał szansę, z pewnością nie żałuje. Na kolejną poprawę notowań będziemy musieli jednak teraz poczekać nieco dłużej. I niestety niewiele znaków na ziemi i niebie wskazuje, że mogłoby to nastąpić już po Nowym Roku.