Polacy mają w portfelach coraz więcej kart płatniczych, rośnie też liczba wykonywanych za ich pomocą transakcji. – Mimo że coraz chętniej płacimy kartami, to prawdopodobnie za kilka lat zupełnie znikną one z naszego życia. Zastąpią je bowiem płatności zbliżeniowe dokonywane telefonami – prognozują eksperci.
O rosnącej popularności płatności bezgotówkowych pisaliśmy niedawno. Przypomnijmy, jak wynika z badania przeprowadzonego w ramach kampanii społecznej „Warto Bezgotówkowo”, 56 proc. Polaków woli płacić kartą albo smartfonem, a tylko 31 proc. preferuje gotówkę.
Ten trend potwierdzają także wyniki płynące z najnowszego raportu NetB@nk, przygotowanego przez Związek Banków Polskich. Okazuje się, że blisko 16 mln klientów indywidualnych (stan na koniec II kwartału 2017 roku) korzysta aktywnie z bankowości internetowej, zaobserwowano także duży wzrost transakcji kartami płatniczymi.
Przybywa kart i transakcji
W połowie roku Polacy mieli w portfelach 37,76 mln kart płatniczych, co oznacza, że liczba ta uległa tylko niewielkiej zmianie (0,07%) w stosunku do I kwartału 2017 r. Większość z nich – 31,65 mln stanowiły karty debetowe, których liczba w ujęciu kwartalnym zwiększyła się o 120 tys. sztuk. W II kwartale zmniejszyła się natomiast liczba kart kredytowych – z 5,96 mln do 5,87 mln (1,44%).
– Warto zwrócić jednak uwagę na istotny wzrost zainteresowania użytkowaniem kart płatniczych w drugim kwartale. Ogólna liczba transakcji kartami – zarówno gotówkowych, jak i bezgotówkowych – zwiększyła się o ponad 135 mln (13,19%) i wyniosła 1,162 mln sztuk. Równie istotnie wzrosła wartość transakcji, która była wyższa od tej odnotowanej w I kwartale o 18,88 mld zł ( wzrost o 13,1%) i wyniosła 163 mld złotych – wyliczają autorzy raportu.

fot. ZBP
Przybywa operacji bezgotówkowych
Zdecydowana większość operacji kartowych – 83,60% liczby transakcji to operacje bezgotówkowe, jednak – jak podkreślają przedstawiciele ZBP – w ujęciu wartościowym stanowią one niespełna 40%.
– W ciągu minionych 12 miesięcy obserwujemy powolny, choć konsekwentny wzrost udziału transakcji bezgotówkowych zarówno pod względem liczby, jak i wartości transakcji. W analogicznym okresie 2016 roku, bezgotówkowe transakcje kartowe stanowiły 80,34% liczby oraz 37,12% wartości wszystkich transakcji – tłumaczą.
Stosunkowo wysoki udział wartości transakcji gotówkowych (60%) w operacjach kartowych wskazuje, że karty płatnicze są w dużej mierze wykorzystywane do wypłaty gotówki z bankomatów. W II kwartale ich liczba w Polsce wyniosła 23 528 sztuk i była nieznacznie niższa (0,94%) niż na koniec marca tego roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy liczba bankomatów wzrosła z kolei o 862 sztuk (3,8%).
– W przeliczeniu na milion mieszkańców, liczba bankomatów w Polsce jest nadal istotnie niższa od średniej europejskiej i wynosi 612 sztuk wobec 922 w krajach UE (wg. danych na koniec 2016 r.) – wyliczają autorzy badania.

fot. ZBP
Coraz chętniej płacimy zbliżeniowo
Jak tłumaczą autorzy raportu, karty zbliżeniowe stają się standardowym narzędziem płatniczym w Polsce. A szybkość dokonywania płatności zbliżeniowych, czyli do kwoty 50 zł, bez konieczności autoryzacji kodem PIN, zyskuje coraz więcej zwolenników.
– W II kwartale 2017 roku liczba kart zbliżeniowych wzrosła o około 0,68% (200 tys. kart). W stosunku do II kwartału poprzedniego roku odnotowano wzrost liczby kart zbliżeniowych na poziomie 6,86% (około 1,9 mln kart). Według danych szacunkowych, karty zbliżeniowe stanowią około 78,38% wszystkich kart płatniczych – wyliczają przedstawiciele ZBP.
Podobnie jak w przypadku kart zbliżeniowych, gwałtownie rośnie również liczba urządzeń, za pomocą których można przeprowadzać transakcje zbliżeniowe. ZBP szacuje, że w ciągu ostatniego kwartału liczba ta wzrosła o ponad 21 tys. sztuk (4,13%), zaś w ciągu roku o ponad 88,33 tys. (19,74%). Według szacunków, udział terminali zbliżeniowych w ogólnej liczbie terminali wynosi 91,61%.
– Dynamiczny rozwój zarówno liczby kart, jak i liczby terminali zbliżeniowych jasno wskazuje na rosnącą popularność tej szybkiej i bezpiecznej metody płatności. Szczególnie wartym odnotowania jest szybki wzrost liczby punktów sprzedaży akceptujących płatności zbliżeniowe. Oznacza to, że akceptanci dostrzegają zarówno realne korzyści tej metody akceptacji, jak również potrzebę wynikającą z popytu klientów na taką metodę płatności – tłumaczą autorzy badania.

fot. ZBP
„Przełomowy moment dla płatności zbliżeniowych”
Z kolei z szacunków Expandera wynika, że właśnie dokonuje się historyczny moment, gdy wartość płatności zbliżeniowych zaczyna przewyższać te dokonywane w tradycyjny sposób, czyli polegające na wsunięciu karty do terminala, przeciągnięciu jej przez czytnik paska magnetycznego (coraz rzadsze) oraz podaniu numeru karty.
Eksperci wyliczają, że w pierwszej połowie tego roku wykonaliśmy płatności kartami na kwotę 122 mld złotych.
– To aż o 19% więcej niż przed rokiem. Co ciekawe, coraz więcej jest tych dokonywanych zbliżeniowo. W II kwartale stanowiły one już 48,5% wartości – tłumaczy Sadowski.
Jednak, już wspominaliśmy wyżej, statystyki kart płatniczych pokazują, że wciąż więcej pieniędzy wypłacamy z bankomatów niż wydajemy podczas zakupów w sklepach czy punktach usługowych.
– Królowanie fizycznego pieniądza nie potrwa już jednak długo. Wartość płatności kartą przyrasta bowiem w tempie około 20% rocznie. Wartość wypłat również rośnie, ale znacznie wolniej – o ok. 7% rocznie. Jeśli taki san się utrzyma to w 2021 r. wartość dokonanych płatności kartą przewyższy wypłaty gotówki – prognozuje Jarosław Sadowski.
Dni kart płatniczych są policzone?
Zdaniem ekspertów, mimo że coraz chętniej płacimy kartami, to prawdopodobnie za kilka lat zupełnie znikną one z naszego życia. Zastąpią je bowiem płatności zbliżeniowe dokonywane telefonami. Już teraz część banków umożliwia korzystanie z takiej technologii.
Bardzo prawdopodobne wydaje się, że w przyszłości możemy w ogólne przestać nosić portfele. Już niedługo w smartfonie, w wersji elektronicznej, znajda się bowiem nasze dokumenty (dowód osobisty, prawo jazdy, karta miejska, legitymacja studencka itp.).
Pierwszy krok w tym kierunku już został zrobiony. Pod koniec października Ministerstwo Cyfryzacji zaprezentowało aplikację mobilną „mObywatel”. W przyszłości będzie ona zawierała w sobie nasze dokumenty. Obecnie jej funkcjonalność ogranicza się tylko do udostępniania swoich danych osobowych. Przykładowo, w sytuacji kolizji drogowej, zamiast przepisywać dane osobowe sprawcy, może on wysłać je na urządzenie poszkodowanego (o ile on również ma aplikację „mObywatel”).