W piątek dość niespodziewanie cena złota poszybowała w dół. Żółty metal kończy tydzień na poziomie 1482 USD/oz. Czy na rynku złota zaczyna się sprawdzać przysłowie inwestorów „byk wchodzi schodami, a niedźwiedź wyskakuje oknem”?
Przyglądając się wykresowi notowań złota przez pierwsze cztery dni poprzedniego tygodnia widać, iż nic nie wskazywało na tak drastyczny ruch jaki miał miejsce w piątek. W poniedziałek, wtorek, środę oraz w czwartek kurs złota oscylował w przedziale 1550-1590 USD za uncję.
W czwartek pojawiły się informacje, że Cypr ma pokryć część wartego 23 mld euro pakietu pomocowego zyskiem ze sprzedaży swoich rezerw złota, które jak szacuje World Gold Council wynoszą prawie 14 ton. Nieoficjalnie mówi się, że Cypr chce pozyskać z tego typu transakcji 400 mln euro, zatem w zależności od kursu który będzie obowiązywał w dniu transakcji, na rynek trafiłoby 10,5-12 ton kruszcu. Jednakże jak na razie rząd tego kraju dementuje te plotki.
Po pojawieniu się na rynku tej informacji, w czwartek kurs złota nie wykazywał żadnych gwałtownych zmian. Przecena rozpoczęła się dopiero około południa w piątek. Ruch w kierunku południowym był kontynuowany aż do zamknięcia notowań. Ostatecznie kurs złota zakończył notowania na poziomie 1482,80 USD za uncję. Tydzień do tygodnia procentowo jest to spadek o 6,2%, a wartościowo prawie o 100 USD. Złoto prowadząc swój rajd przeceny przełamało bardzo ważne wsparcie które plasowało się na poziomie 1540 USD za uncję. Przekraczając mocno ten poziom, kurs tego metalu otworzył sobie drogę do dalszej przeceny, co bardzo szybko zostało pokazane. Rynek próbował się „złapać” jeszcze poziomu 1500 USD za uncję jednakże i ta próba się nie udała. Obserwując notowania żółtego metalu w długim okresie, złoto jest aktualnie najtańsze od lipca 2011 roku.
Co było motorem przeceny? Scenariuszy może być kilka. Jednym z wyjaśnień mogą być informacje o możliwości sprzedaży złota przez Cypr. Z kolei jeśli weźmiemy pod uwagę, że od początku roku królewski kruszec potaniał o 10% a kilka największych banków inwestycyjnych takich jak Goldman Sachs ogłosił koniec hossy na złocie, to nie dziwi powrót się teorii o bańce na złocie. Scenariusze z bańką również mogą być różne. Jedne zakładają, że szczyt bańki dopiero przed nami. Inne, że obecnie obserwujemy ostatnią fazę gwałtownych przecen.
W kontrze do scenariuszy z bańką zawsze warto przypomnieć, że złoto cechuje się specyficzną strukturą popytową, w której kapitał spekulacyjny nie jest dominujący. Popyt ze strony jubilerów i inwestorów lokujących pieniądze w fizycznym złocie, w celach transferu międzypokoleniowego lub ubezpieczeniowych, jest stosunkowo stabilny. Wierne kruszcowi pozostają też banki centralne. Pytanie czy to może nie uchronić kruszec przed dalszą przeceną, pozostaje otwarte.