Pracownicze Plany Kapitałowe mają być nowym filarem systemu emerytalnego. Systemu, któremu Polacy nie ufają. Czy w związku z tym, dadzą szansę PPK?
Jak podkreślają autorzy Finansowego Barometru ING, Polska nie ma szczęścia do reform systemu emerytalnego.
– W teorii wiadomo, co trzeba zrobić. Polskie społeczeństwo się starzeje, czyli emerytów jest (i będzie) coraz więcej, a ludzi pracujących coraz mniej. Oznacza to, że potrzebujemy więcej pieniędzy w systemie emerytalnym. Można starać się to robić na wiele sposobów, np. poprzez przyjmowanie migrantów lub promowanie większej dzietności. Rozwiązania te mają jednak swoje granice i ostatecznie nie można uciec od zwiększania składek emerytalnych – tłumaczą.
Zdaniem ekspertów, ponieważ składki na ZUS są równie niepopularne jak podatki, politycy preferują tworzenie alternatywnych składek – łatwiejszych do strawienia dla wyborców dzięki dobrowolności i różnego rodzaju zachętom.
– W ten sposób, w polskim systemie emerytalnym zawitały OFE, IKE, IKZE i PPE. Żadna z tych składek nie spełniła swojego celu, a więc istotnego zwiększenia środków w systemie emerytalnym. Co więcej, system ten przez swoją złożoność i częste zmiany nie budzi zaufania Polaków. Nie zmienia to faktu, że problem starzenia się społeczeństwa jest coraz bardziej widoczny, a oszczędności na starość mamy niewielkie. Zwiększenie składek emerytalnych wciąż jest potrzebne, zwłaszcza po obniżeniu wieku emerytalnego – wyliczają.
PPK, czyli „szturchnięcie”
Nową propozycją rządu są Pracownicze Plany Kapitałowe.
Autorzy programu przewidują, że pracownicy będą na PPK wpłacać minimum 2% pensji na rękę, pracodawcy dodatkowe 1,5% pensji. Państwo dopłaci zaś 250 zł na początku i kolejne 240 zł co roku. Środki na PPK będą w pełni prywatną własnością pracowników, ale ich wypłata będzie możliwa dopiero po przekroczeniu przez nich 60 roku, jednorazowo lub w ratach w ciągu 10 lat.
Udział w PPK ma być dobrowolny, jednak każdy zatrudniony zostanie zapisany do programu automatycznie, z możliwością wycofania się.
– Twórcy PPK założyli, że nawet jeśli Polakom nie w pełni się nowy program spodoba, to nie będą mieli dość determinacji, żeby z niego zrezygnować. Wykorzystali znaną z ekonomii behawioralnej koncepcję „szturchnięcia” (nudge), która zakłada, że jeśli mamy wybór, najczęściej pozostajemy przy opcji domyślnej. Zmiana wymaga pewnego wysiłku, ludzie zaś idą często po linii najmniejszego oporu. Jeśli nie widzą ważnego powodu do zmiany, to akceptują domyślne rozwiązanie – mówi Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Z badania Finansowy Barometr ING wynika, że 37% respondentów byłoby gotowe zapisać się do PPK dobrowolnie. Wyraźnie mniej, bo tylko 25% by tego nie zrobiło. Zbliżone proporcje pojawiły się w przypadku pytania o chęć wypisania się z Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Polacy nie wierzą w system emerytalny i pamiętają OFE
Jak tłumaczą eksperci, głównym czynnikiem zniechęcającym Polaków do uczestnictwa w PPK jest brak zaufania do systemu emerytalnego w ogóle. Spośród nieprzekonanych do programu, aż 48% deklaruje, że nie wierzy, że będzie mógł wypłacić środki z PPK na korzystnych zasadach.
– Trudno nie powiązać tego faktu z pamięcią o losach OFE. Przypomnijmy, że w 2014 połowa środków zgromadzonych od 1999 na indywidualnych kontach w tych instytucjach została zamieniona w zapis na subkontach ZUS. Nasze badanie pokazuje, że pamięć o tym fakcie jest wciąż żywa i stanowi czynnik zniechęcający do PPK. Dlatego twórcy tego programu podkreślają, że środki na nim zgromadzone stanowią od początku własność prywatną, inaczej niż w OFE – mówi Karol Pogorzelski.
Chcemy oszczędzać na emeryturę
Badanie wskazuje, że Polacy dostrzegają potrzebę oszczędzania na emeryturę. Dużo większy odsetek osób nieprzekonanych do PPK stwierdziło, że woli oszczędzać na emeryturę we własnym zakresie (34%) niż że w ogóle ich to nie interesuje (7%).
– Może to być dobry prognostyk dla PPK, gdyż osoby wobec niego krytyczne nie kwestionują jego głównego celu, a więc potrzeby zwiększenia oszczędności emerytalnych – kontrowersje wzbudza jedynie jego status, jako jeden z filarów publicznego systemu emerytalnego – podkreślają eksperci.
To, że Polacy odczuwają potrzebę zwiększenia oszczędności emerytalnych, potwierdza fakt, że aż 40% zadeklarowało, że byłoby gotowych zwiększyć dobrowolnie swoją składkę na PPK, o ile pracodawca zwiększyłby swój wkład o taką samą kwotę. Zasady PPK umożliwiają bowiem dobrowolne zwiększenie składki, zarówno przez pracowników (do 2% wynagrodzenia brutto), jak i pracodawców (do 2,5% płacy brutto).
– Takie składki dodatkowe nie muszą być wprawdzie wzajemnie uwarunkowane, ale pracodawcy mogą zdecydować się na podwajanie składki dobrowolnej PPK pracowników, jako formę dodatkowego benefitu. Jest to często praktykowane zagranicą (na przykład w USA) – dodają autorzy badania.
foto główne: andrew welch on Unsplash