Na początku grudnia holenderski bank ABN Amro opublikował swoje prognozy dla cen złota i srebra w latach 2019-2020. Tego typu prognozy są oczywiście dość ruchome i co jakiś czas aktualizowane, jednak póki co, znajdują one odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Nie było to taż tak oczywiste, szczególnie w przypadku srebra, które wg. holenderskiego banku miało kosztować w grudniu 15,50 USD. Taką cenę zobaczyliśmy dosłownie w ostatnim dniu miesiąca – srebro kosztowało 15,50 31 grudnia, i to w dodatku w drugiej połowie dnia. Następnym krokiem będzie marzec 2019, kiedy to srebro ma osiągnąć 16 USD. Prognozowany wzrost będzie zatem powolny, ale konsekwentny – do 18 USD w grudniu 2019 r. i 20 USD w grudniu 2020 r.
Czytaj także: Światowa Rada Złota: Trendy gospodarcze i ich wpływ na złoto w 2019 r.
To bardzo dobre prognozy szczególnie dla drobnych inwestorów, którzy metal traktują jako lokatę i dokonują regularnie niewielkich zakupów. Oznacza to, że srebro nie wykona gwałtownego skoku i nie zrobi się nagle drogie, ale będzie rosło powoli. Jedyne wątpliwości może budzić to, co będzie po 2020 roku. Srebro potrzebuje dużego skoku, żeby wypracować zysk.
Sytuacja ze złotem ma się jeszcze lepiej. ABN Amro zapowiadało, że w grudniu zobaczymy złoto po 1 250 USD za uncję. Okolice tego poziomu kruszec osiągnął po raz pierwszy 10 grudnia, by następnie 9 dni później przebić ten poziom i powędrować dalej. W Sylwestra złoto dotknęło pułapu 1 284 USD, jednak w Nowy Rok weszło z poziomem 1 282,56 USD.
Co na to ABN Amro? Według prognoz, w marcu 2019 r. złoto ma dotrzeć do 1 300 USD. Od ceny z dnia dzisiejszego (1 286,55) to zaledwie 13,45 USD marszu. Wydawać by się mogło, że Holendrzy w tym przypadku zachowali daleko idącą ostrożność, i że niebawem będą musieli zaktualizować swoje prognozy na plus. W samym tylko grudniu złoto „zrobiło” grubo ponad 50 USD.
Oczywiście był to pierwszy miesiąc tak dynamicznych wzrostów po czterech miesiącach niezdecydowanych ruchów, więc początek roku może przynieść wiele. Jednak grudniowy rajd powinien napawać optymizmem zarówno tych, którzy złoto traktują jako lokatę, jak i tych, którzy upatrują w nim inwestycji – zwłaszcza w kontekście chandry, której doświadczają giełdy.
Czytaj także: Srebrne monety inwestycyjne. Które są najpopularniejsze?