Nie każdy może sobie pozwolić na jednorazowe wysupłanie z kieszeni ok. 4,5 tys. zł. w celu kupienia uncji złota. W kruszcach można jednak oszczędzać taniej, a z pomocą przychodzi nam srebro, a zwłaszcza srebrne monety.
Na łamach naszego serwisu z reguły promujemy oszczędzanie w złocie. Jego zalety są Czytelnikom na pewno świetnie znane, więc nie będę ich przypominał. Niestety złoto ma też pewną wadę – wysoki próg wejścia. Oczywiście, można kupić 1 g. sztabkę złota już za niespełna 200 zł, ale zdecydowanie najbardziej opłacalną wersją jest 1 uncja trojańska (31,1 g) lub nawet większe objętości. Jednorazowe wydanie 4,5 tys. w celu zakupienia sztabki oszczędnościowej lub monety bulionowej to często zbyt wiele. Należy pamiętać, że w Polsce ponad połowa gospodarstw domowych nie posiada żadnych oszczędności, a wiele innych posiada zasoby nie przekraczające 1-2 tys. zł.
W takiej sytuacji dobrą alternatywą może stać się srebro, którego jednostkowa cena jest znacząco niższa od złota.
Czytaj także: Wzrost sprzedaży srebrnego orła w sierpniu. Insiderzy ruszyli na zakupy?
Monety bulionowe
Monety bulionowe, inaczej monety lokacyjne, to bilon, o którego wartości przesądza ilość zawartego w nim kruszcu. Każda z nich ma wybitą wartość nominalną (np. 10 dolarów) i stanowi legalny środek płatniczy w kraju emitującym daną monetę, ale wartość zawartego w niej srebra znacząco przekracza wartość nominalną.
O wartości monety przesądza głownie waga, ale nie tylko. Jak zwykle w numizmatyce liczy się również emitent. Najcenniejsze są emisje renomowanych mennic. Większość srebrnych monet bulionowych to „młodsze rodzeństwo” ich droższych odpowiedników ze złota. Spotkamy tu m.in. Liść Klonowy z Królewskiej Mennicy Kanady, Kangura, Kookaburrę i inne okazy fauny Australii z australijskiej Perth Mint, Amerykańskiego Orła z US Mint, a także najsłynniejsza europejska moneta bulionowa, czyli Filharmoników Wiedeńskich z Mennicy Austriackiej.
Czytaj także: Srebrny Krugerrand 2018
Znane monety bulionowe łatwo nabyć i równie łatwo odsprzedać z niewielkim upustem. Stosunkowo niska wartość pojedynczej monety sprawia, że mają wysoką płynność. Nietrudno je również wycenić, bo choć mają pewną wartość menniczą, czyli są droższe od uncji srebra na giełdach, to jednak ich wartość zmienia się dokładnie tak, jak kruszcu na rynku.
Monety kolekcjonerskie
Srebro to najpopularniejszy na świecie materiał do produkcji monet kolekcjonerskich. Podobnie jak monety bulionowe, także ich kolekcjonerska wersja posiada wartość nominalną, a także określoną wagę kruszcu, najczęściej jedną uncję. Jednak ich wartość z reguły kilkakrotnie przekracza cenę użytego do produkcji srebra. Ważną rolę gra tu wartość kolekcjonerska, a to sprawia, że monety kolekcjonerskie to nieco „wyższa szkoła jazdy”.
Srebrne monety kolekcjonerskie przez ostatnich kilka lat mają w Polsce złą prasę. Wynika to z polityki NBP, który pod koniec ubiegłej dekady bardzo mocno zachwiał krajowym rynkiem. Początkowo niskie nakłady i fatalna dystrybucja spowodowały potężną spekulacyjną bańkę na rynku. Już w dniu kupna monety kolekcjonerskie emitowane przez Narodowy Bank Polski osiągały ceny kilkakrotnie przekraczające ceny emisyjne. Bańka pękła równie spektakularnie jak napęczniała, po tym jak NBP radykalnie zwiększył nakłady i wprowadził nowe, niejasne, często zmieniane zasady dystrybucji.
Wielu inwestorów odwróciło się wówczas od rynku srebrnych monet. Trzeba jednak pamiętać, że to zamieszanie dotyczyło tylko monet krajowych, a mennice i dystrybutorzy zagraniczni zachowują się znacznie racjonalniej. Nawet w trakcie tego kryzysu nie brakowało ciekawych ofert inwestycyjnych. Moneta „Szafiry” z serii „Skarby Australii” z 2007 r. dziś ma wartość 200-250% wyższą.
Oczywiście nie każda moneta kolekcjonerska notuje równie spektakularne wzrosty. Jak więc wybrać tą właściwą?
- Emitent – ważne jest, by moneta wyszła z renomowanej mennicy. Mennica Polska to instytucja o długiej tradycji i świetna technicznie, ale wspomniane wybryki NBP podważyły nieco zainteresowanie tymi produktami. Jako dość bezpieczne można traktować emisje Perth Mint, Mennicy Austriackiej, Nowozelandzkiej, Kanadyjskiej, Amerykańskiej czy Brytyjskiej.
- Nakład – tutaj sprawdza się odwieczna zasada popytu i podaży. Im mniejsza emisja, tym większa szansa na wzrosty cen. Np. dwuuncjowy srebrny wilk z Wysp Cooka (produkcja US Mint) wyszedł w liczbie zaledwie 500 egzemplarzy na cały świat. Na drugim biegunie są niektóre emisje NBP, w których nakład grubo przekracza 100 tys. egzemplarzy przy dystrybucji właściwie wyłącznie na terenie naszego kraju.
- Serie – monety wchodzące w skład większych serii menniczych z reguły osiągają wyższe ceny. Często poszukiwane są pierwsze monety z długich serii, np. krajowych „Zwierząt Świata”. Za granicą dobrym przykładem są wspomniane „Skarby Australii”, bulionowa „Kookaburra”, czy seria „Feng Shui” Mennicy Nowozelandzkiej.
- Efektowne wykończenie – technika mennicza w kilku ostatnich dekadach poszła mocno do przodu. Znajdziemy więc przepiękne kolekcje z tampodrukiem (kolorowym nadrukiem na powierzchni metalu), wstawkami z różnych metali czy kamieniami wkomponowanymi w monetę. To z reguły zwiększa wartość emisji.
Pamiętaj, że nie ma gwarancji zarobku na monecie kolekcjonerskiej. Ten rynek rządzi się własnymi prawami i jest znacznie mniej stabilny od rynku kruszców, który reprezentują monety bulionowe. Jednak niezależnie od poziomu cen na rynku kolekcjonerskim, zawsze pozostanie przynajmniej kruszec, z którego moneta jest stworzona, którego wartość nie spadnie poniżej pewnego poziomu.
Prezenty
Srebrne monety, a także inne numizmaty renomowanych mennic to świetny pomysł na oryginalny prezent, zarówno dla najmłodszych, jak i nieco starszych. Dla dzieci świetnym pomysłem będą „Postaci Disneya” z Nowej Zelandii. Piękne, kolorowe monety mają konkretną wartość i są znacznie bardziej eleganckie od tradycyjnej „koperty”. A przy okazji mogą w najmłodszych obudzić zainteresowanie kruszcami i oszczędzaniem.
Nieco starszym mogą się spodobać australijskie numizmaty z serii „Star Trek”, „Dzieci Lasu” czy efektowny kolekcjonerski zestaw „Avengersów”.
Srebrne monety stanowią ciekawą alternatywę dla złota, choć trzeba pamiętać, że ten metal ma znacznie większe znaczenie przemysłowe i z tego względu jego ceny zachowują się nieco inaczej niż najcenniejszego kruszcu.