Srebro odporne na słowa Trumpa

Kurs złota zakończył drugi wzrostowy tydzień z rzędu. Cena kruszcu poszła w górę o ponad procent i kosztuje obecnie około 1230 dolarów za uncję. W o wiele lepszych nastrojach nowy tydzień rozpoczynają posiadacze srebra, które po raz kolejny rosło szybciej niż złoto. Uncja metalu kosztuje już niemal 18 dolarów. Oba metale silnie reagowały na nowe doniesienia z USA.

Początek tygodnia dla wszystkich metali był wyjątkowo udany. Notowania kontynuowały marsz w górę, korzystając na gorszej kondycji dolara. Złoto z impetem przebiło pułap 1220 dolarów za uncję i inwestorzy szykowali się do przebicia poziomu 1245-1250 dolarów.

Notowania przerwały wędrówkę dopiero w czwartek. Zatrzymał ją Donald Trump, który podczas spotkania z przedstawicielami branży lotniczej zapowiedział, że obniży podatki dla klasy średniej. Tylko to zdanie wystarczyło, żeby przez amerykańskie rynki przetoczyła się fala optymizmu. Zyskiwać zaczęły akcje spółek na Wall Street oraz dolar, w oczekiwaniu na szybszą podwyżkę stóp procentowych. Amerykańska waluta w piątek osiągnęła 10-dniowe maksimum.

Niestety, szczegóły nowego planu Trumpa mamy poznać dopiero za jakiś czas. – Zamierzamy w ciągu następnych dwóch do trzech tygodni ogłosić coś fenomenalnego w zakresie podatków i rozwoju amerykańskiej infrastruktury lotniczej – zadeklarował prezydent, dając sygnał do niewielkiej przeceny na rynku złota. Kurs z pułapu powyżej 1240 dolarów za uncję spadł o około 10 dolarów. Inwestorzy będą zmuszeni ponownie powalczyć o opór na linii 1245-1250 dolarów za uncję.

Przecena tym razem ominęła kurs srebra. Metal zakończył miniony tydzień na blisko 3-procentowym plusie, a cena uncji powoli dobija do 18 dolarów. Srebro również straciło na zapowiedzi Trumpa, jednak już w piątek kurs odrobił z ogromną nawiązką całą czwartkową stratę. Inwestorzy uznali, że wykorzystywane w przemyśle srebro może skorzystać na planach Trumpa odnośnie rozwoju branży lotniczej.

Srebro ma za sobą bardzo udany początek roku. Od stycznia jego cena wzrosła już o 10 procent i jest w połowie drogi do dwuletnich maksimów z września 2016 roku, kiedy kosztowało niemal 20 dolarów za uncję. Notowania metalu korzystają przede wszystkim na rosnącym popycie ze strony przemysłu. W tym roku błyszczą również pozostałe metale szlachetne. Najlepiej od stycznia rodzi sobie pallad, który wzrósł już 16 proc. Tylko nieco gorzej platyna, która urosła o niemal 14 proc. Stawkę zamyka złoto, drożejąc o ok. 7 proc.