W środę 31 października już po raz 94. obchodzimy Światowy Dzień Oszczędzania. Z tej okazji przyglądamy się oszczędnościowym nawykom Polaków.
Światowy Dzień Oszczędzania ustanowiono podczas pierwszej Międzynarodowej Konferencji Kas Oszczędnościowych, zorganizowanej w Mediolanie w 1924 roku.
– Warto wykorzystywać każdą okazję, aby przypominać naszym rodakom, jak ważnym elementem aktywności ekonomicznej jest oszczędzanie, a w szczególności oszczędzanie długoterminowe. Zapotrzebowanie na oszczędności jest i przez wiele lat będzie bardzo duże. To od nas, w dużym stopniu, zależy bezpieczeństwo socjalne, w tym wysokość oszczędności na cele emerytalne, tak istotny w wieku senioralnym poziom oszczędności na cele zdrowotne, czy też oszczędności ukierunkowane na potrzeby edukacyjne. Również rozwiązanie problemów mieszkaniowych związane jest z rozwijaniem skłonności do oszczędzania – komentuje Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Oszczędzamy krótkoterminowo i ostrożnie
Z raportu opracowanego przez ZBP wynika, że o oszczędzaniu myślimy jednak w krótszym horyzoncie czasowym. Najpopularniejszą formą oszczędności są bowiem lokaty krótkoterminowe.
– Na zainteresowanie nimi wskazuje aż 88% badanych. Jak wynika z deklaracji bankowców, lokata krótkoterminowa stanowi więc pierwszy wybór klientów. Drugie w rankingu, czyli lokaty długoterminowe cieszą się ponad dwukrotnie niższym zainteresowaniem – około 40% ankietowanych. Dane dotyczące zainteresowania kredytem i lokatą wskazują łącznie na to, iż Polacy myślą o swoich finansach głównie w krótkiej perspektywie, nie budując planów z kilku lub kilkunastoletnim wyprzedzeniem – komentują autorzy raportu.
Podobne wnioski płyną z raportu Polak Oszczędny 2017, zrealizowanego przez BGŻ Optima. Wynika z niego, że blisko połowa ankietowanych jest zainteresowana wyłącznie krótkoterminowym oszczędzaniem – maksymalnie na okres roku. Aż 20% nie myśli o oszczędzaniu w perspektywie dłuższej niż pół roku.
Jak pokazują dane, prawie 40% respondentów w ogóle nie oszczędza na emeryturę, a tylko co trzeci Polak jest zainteresowany oszczędzaniem dłuższym niż 3 lata.

Przy lokowaniu naszych oszczędności dużą wagę przykładamy także do poziomu ryzyka, z jakim wiąże się produkt. Na tą zależność wskazuje 68% badanych. Z podobnym zainteresowaniem podchodzimy do kwestii zysków przez nie generowanych – zaznacza 65% badanych.
– W rezultacie przykładanie znacznej uwagi do zagrożeń sprawia, że Polacy bardzo rzadko wykazują zainteresowanie produktami oszczędnościowo-inwestycyjnymi o wysokim stopniu ryzyka, takimi jak akcje czy usługi rynku Forex. Aż 80% badanych bankowców podaje, że są o nie pytani rzadko lub wcale – tłumaczą przedstawiciele ZBP.

Nie inwestujemy, bo brakuje nam wiedzy?
Jak tłumaczy Związek Banków Polskich, na decyzje związane z naszymi finansami wpływa w dużej mierze poziom naszej wiedzy ekonomicznej.
– Mniejszej skłonności do pomnażania własnych oszczędności towarzyszy brak wiedzy jak to dobrze robić – komentują bankowcy.
Jak pokazują badania przeprowadzone przez bank BGŻ, Polacy niechętnie sięgają po wiedzę z zakresu finansów. Ponad połowa zapytanych o przyczynę niechęci do inwestowania Polaków wskazuje brak wystarczającej wiedzy. Prawie 40% ankietowanych twierdzi natomiast, iż nie posiada odpowiedniej wielkości kapitału, by móc myśleć o inwestowaniu.
– Świadczy to o tym, iż pomimo tego, że gromadzimy coraz więcej środków, wciąż nie czujemy się z poziomem naszych oszczędności bezpiecznie – podkreślają przedstawiciele ZBP.
Z kolei dane OECD pokazują, że w Polsce jest najniższy poziom edukacji finansowej spośród badanych krajów. Nie mając wystarczającej wiedzy, Polacy nie są zainteresowani produktami oszczędnościowo-inwestycyjnymi, co potwierdzają dane ZBP.
– Paradoksalnie badania Warszawskiego Instytutu Bankowości wskazują, że aż 45% z nas ocenia poziom swojej wiedzy finansowej jako zadowalający. Jedynie 17% Polaków przyznaje, że ich wiedza z zakresu finansów jest niewielka – częściej podkreślają to mieszkańcy wsi, niż dużych metropolii, jednak co do zasady problem dotyczy obydwu populacji – dodają bankowcy.
Jak coś zostanie, to odkładamy
W raporcie ZBP czytamy, że oszczędzanie nie stanowi dla Polaków nawyku.
– Około 40% z nas odkłada pieniądze, które zostają im z miesięcznego budżetu lub które nieoczekiwanie otrzymują. W konsekwencji nie powiększamy naszych oszczędności regularnie, a jedynie od czasu do czasu – tłumaczą autorzy.

Z raportu Polak Oszczędny 2017 wynika z kolei, że jedynie co czwarta osoba w Polsce odkłada systematycznie według z góry ustalonych zasad.
– Pokazują to również najnowsze badania ZBP przeprowadzone w lipcu tego roku, w których bankowcy zapytani o częstotliwość odkładania pieniędzy przez ich klientów w 60% wskazują, że są to wpłaty nieregularne. Aż 38% z nich podkreśla, iż istnieje pełna dowolność co do wysokości oraz częstości wpłat. Równocześnie jedynie 21% respondentów wskazuje, iż otrzymują comiesięczne regularne wpłaty małych kwot – wylicza Związek Banków Polskich.

Mamy więcej oszczędności niż kredytów
Jak już informowaliśmy, wraz z rosnącymi dochodami Polaków, rośnie nasza skłonność do oszczędzania. Dane OECD wskazują, ze stopa oszczędności (czyli stosunek oszczędności do dochodów) w 2017 roku wyniosła w Polsce 1,82% i była najwyższą odnotowaną wartością od 2010 roku. Według prognoz w ciągu najbliższych dwóch lat ma ona wzrosnąć do 3,6%.
Jednocześnie jak wskazują dane GUS, tzw. dochód do rozporządzenia gospodarstw domowych w 2017 roku wzrósł o 6,3%, co potwierdza tezę, że wraz ze wzrostem naszych dochodów, wzrasta skłonność do oszczędzania.
A z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że Polacy posiadają w bankowych depozytach środki o łącznej wartości 775,8 mld zł.
– Patrząc jednak na oszczędności Polaków szerzej, łączna ich wartość znacznie przewyższa wartość depozytów. Wiele z zaoszczędzonych środków przeznaczanych jest bowiem na zakup nieruchomości, które stanowią dla wielu swoistą formę lokaty – wyliczają przedstawiciele ZBP.
Jak pokazuje struktura naszych oszczędności, znaczna ich część (około 55% wg danych KNF i NBP) zgromadzona i ulokowana jest w depozytach bieżących i terminowych. Wysoki udział niskooprocentowanych środków w ogóle oszczędności jest niestety stałym zjawiskiem.
Mniej niż oszczędności, pod względem wartości, Polacy mają kredytów. Jak wskazuje KNF, łączna wartość kredytów gospodarstw domowych w Polsce wynosi już 678,2 mld zł. Oznacza to, że stosunek kredytów do depozytów systematycznie maleje i wynosi obecnie 93%.

Wolimy wydawać niż oszczędzać
Polacy traktują oszczędzanie jako przykrą konieczność, nie czerpią z gromadzenia środków satysfakcji. Przypomnijmy, jak wynika z raportu Finansowy Barometr ING, w dłuższej perspektywie Polacy wolą wydawać, niż oszczędzać. Ponad 40% ankietowanych zgadza się z tą tezą.
W tej kwestii wyróżniamy się na tle Europy, której to obywatele zdecydowanie częściej wskazują, że nie tylko z wydawania potrafią czerpać satysfakcję.

Jak tłumaczą przedstawiciele Związku Banków Polskich, takie podejście do oszczędzania ma związek z celami motywującymi nas do oszczędzania lub zaciągania zobowiązań.
– Jak wskazują badania ZBP, aż 53% bankowców podkreśla, że ich klienci oszczędzają „na czarną godzinę”. 24% zapytanych wskazuje, iż ich klienci nie posiadają żadnego celu, a podróże lub większe zakupy dóbr konsumpcyjnych to cel wskazywany jedynie przez 12% pytanych. Zatem nie czerpiemy przyjemności z oszczędzania, ponieważ środki te w większości są przeznaczone na wypadek zajścia niespodziewanych okoliczności – podkreślają.

Im jesteśmy starsi, tym chętniej odkładamy
Jak pokazują dane, skłonność do oszczędzania wzrasta z wiekiem.
– W przeprowadzonych ankietach respondenci wskazują, iż osoby najbardziej zainteresowane produktami oszczędnościowymi to osoby w wieku 50-65 lat. Bankowcy odnotowują, że osoby młode (tj. 25-35 lat) to jedynie 2% spośród klientów korzystających z produktów oszczędnościowych. To zatrważająca statystyka, tym bardziej jeżeli porównamy ją z danymi co do wieku zaciągania kredytów. Jak podkreślają ankietowani, aż w 40% osoby zadłużające się to osoby poniżej 35 roku życia. Największą grupę biorącą kredyty (55%) stanowią natomiast osoby w wieku 35-50 lat – tłumaczą przedstawiciele ZBP.
