Przejdź do treści

System kilku rachunków bankowych

W ciągu ostatnich kilku lat na rynku wydawniczym pojawiła się ogromna ilość książek z zakresu finansów osobistych, oszczędzania oraz ogólnego rozwoju personalnego. Skąd takie zjawisko? Oczywistym jest, iż popyt rodzi podaż, jednak mam wrażenie, że ostatnimi czasy więcej się pisze książek i różnego rodzaju tekstów na ten temat, niż czyta. Niestety fakt ten szczególnie krzywdzi branżę finansów osobistych.

Jej obecne problemy można podsumować w dwóch punktach:

Za ilością nie zawsze idzie jakość

W efekcie dużo trudniej obecnie znaleźć dobrą książkę z zakresu finansów osobistych. Nawet jeżeli ciągle powstają ciekawe pozycje, z których można wyciągnąć interesujące wnioski, często giną one w gąszczu przeciętnej, niewiele wartej finansowej literatury brukowej. To zjawisko nabiera mocy, kiedy uświadomimy sobie, że wpływa ono realnie na nasze tendencje w kwestii rozporządzania oszczędnościami życiowymi.

Niewielka praktyczność

Duża część rynku literatury z zakresu finansów osobistych jest interesująca z teoretycznego punktu widzenia, ale cierpi na nieprzydatność praktyczną. Niestety, ale amerykański księgozbiór (a także polski inspirowany zachodnimi klasycznymi pozycjami z dziedziny ekonomii) często nijak ma się do polskich warunków. Zarówno rynek bankowy jak i kapitałowy oraz emerytalny funkcjonują u nas zupełnie inaczej niż za oceanem czy nawet w wysokorozwiniętych krajach Europy Zachodniej.

Reasumując, ciężko obecnie znaleźć solidną, pełną merytorycznego miąższu pozycję, która kompleksowo oprowadzi nas po tajnikach praktycznych finansów osobistych i pokaże na klarownych przykładach, gdzie w polskich warunkach możemy szukać konkretnych mechanizmów optymalizacji domowego budżetu. Chciałbym więc na początku polecić pozycję, moim zdaniem, absolutnie obowiązkową w bibliotece każdego uczestnika współczesnego, polskiego obrotu gospodarczego. „Finansowy Ninja” Michała Szafrańskiego, bo o nim tu mowa, to absolutny majstersztyk, który natchnął mnie do napisania niniejszego tekstu.

Jednym z ciekawych sposobów na optymalizację domowego budżetu, który autor proponuje w swojej książce, jest tytułowy system wielu rachunków bankowych. Postuluje on stworzenie kilku miejsc, do których zaraz po otrzymaniu pensji będziemy przelewać pieniądze przeznaczone na konkretne cele oszczędnościowe. Mogą to być rachunki oszczędnościowe, oszczędnościowo-rozliczeniowe (popularne RORy), Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) lub Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE), rachunki maklerskie czy inne produkty sektora finansowego.

Najlepiej mechanizm optymalizacji budżetu domowego poprzez system kilku rachunków bankowych obrazuje przykład. Załóżmy zatem, że co miesiąc na nasze konto wpływa 3000 jednostek pieniężnych. Pierwszy rachunek, którym musimy dysponować, to ten, na który transferowana jest pensja, czyli w polskich warunkach zazwyczaj ROR z podpiętą kartą debetową, założony w którymkolwiek z banków.

Najważniejszym krokiem na drodze do optymalizacji budżetu jest zastanowienie się, ile miesięcznie potrzebujemy na bieżące funkcjonowanie naszej rodziny. Załóżmy, że na życie wydajemy 2400 j.p. Co z resztą pieniędzy? Autor w swojej książce poleca, żeby niezwłocznie po otrzymaniu pieniędzy rozlokować je na kilku rachunkach bankowych, z których każdy będzie miał jakiś cel. Dla przykładu:

  • założyć IKE lub IKZE, na które co miesiąc będziemy odkładać niewielką kwotę pieniędzy na naszą przyszłą emeryturę;
  • otworzyć kilka rachunków oszczędnościowych, na których będziemy lokować pieniądze przeznaczone w konkretnym celu (np. na samochód);
  • stworzyć osobny rachunek, na którym ulokujemy określoną kwotę oszczędności pozwalającą przeżyć swobodnie kilka miesięcy w przypadku utraty pracy.

Ciekawym mechanizmem jest wykorzystanie w systemie kilku rachunków bankowych stałych zleceń przelewów. W ten sposób oszczędności same będą się rozdysponowywały w konkretny dzień każdego miesiąca.

Jakie są atuty systemu wielu rachunków bankowych? W moim przypadku zaletą jest fakt, iż nie mam stałego kontaktu z oszczędnościami. Jak już wydzielę sobie pulę do rozporządzania na bieżące wydatki, to łatwiej mi trzymać się ustalonego budżetu i nie podbierać ciągle z innych źródeł.

Do tego finanse osobiste są bardzo przejrzyste – dokładnie wiem, ile mam pieniędzy i na jakie cele mogę je przeznaczyć. Wreszcie długotrwałe oszczędzanie niewielkich sum pieniędzy pozwala także wykorzystać efektywnie moc procentu składanego. Myślę, że jest to szczególnie interesujące zjawisko w kontekście oszczędzania na emeryturę lub np. na studia dzieci. Zakładając, że będziemy odkładać co miesiąc 100 j.p. na IKE oprocentowane stawką 2% rocznie po 40 latach mamy na koncie 73 565,91 PLN, z czego 25 565,91 PLN stanowią same odsetki.

Photo by Helloquence on Unsplash