Po mocnych spadkach ceny złota na początku października rynek znalazł lokalne dno blisko poziomu 1250 dolarów. W najbliższych tygodniach ceny tego kruszcu mogą zyskiwać ze względu na niepewność związaną z zaplanowanymi na 8 listopada wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Jednak jeśli spojrzymy na dłuższy okres, istnieje duże prawdopodobieństwo na kontynuacje spadków cen.
W ostatnim tygodniu poznaliśmy kolejną porcję danych z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Dane dotyczące sprzedaży detalicznej okazały się zgodne z oczekiwaniami. W ujęciu miesięcznym sprzedaż rosła w tempie 0,6% (w sierpniu ten wzrost wynosił -0,2%). Lepszy odczyt mogliśmy zaobserwować w przypadku sprzedaży detalicznej w ujęciu bazowym, która wyklucza sprzedaż pojazdów. Wzrosła ona we wrześniu o 0,5% wobec prognozy na poziomie 0,4%.
Pozytywnie zaskoczyły również odczyty dotyczące inflacji cen producentów (PPI) w USA. We wrześniu ceny producentów rosły o 0,7% i jest to wynik lepszy o 0,1% niż zakładana prognoza. Dodatkowo, wrześniowy wynik jest najlepszym odczytem od początku 2015 roku.
W tym tygodniu zostaną opublikowane kolejne dane dotyczące inflacji cen producentów (CPI). Prognoza zakłada wzrost inflacji do poziomu 1,5% z aktualnego poziomu 1,1%. Jeśli i te odczyty okażą się lepsze od prognoz, będzie to sygnał zbliżającego się powrotu inflacji do wyznaczonego przez FED poziomu 2%. To spowoduje, że Rezerwa Federalna będzie musiała reagować i zacieśniać politykę monetarną w najbliższym czasie.
Ceny złota są podatne na zmiany stóp procentowych, a wg projekcji przedstawionych przez CME Group, szansa na zmianę stóp w grudniu wynosi już 69,5 proc. To może mieć negatywny wpływ na notowania tego kruszcu w długim terminie.
Marcin Kozera, FX Mag