Czas na wiosenne porządki w portfelu

Wiosna to dobry moment na zrobienie porządków nie tylko w szafach, szufladach czy przydomowych ogródkach, ale także we własnych finansach – radzą eksperci. Od czego zacząć?

Na początek warto zrobić „rachunek” sumienia i sprawdzić, ile płacimy za konto osobiste w naszym banku i czy przypadkiem nie warto przenieść środków do innego. Takiego, który zaoferuje nam lepsze warunki, a także korzystanie z dodatkowych usług dedykowanych bankowości internetowej.

Zdaniem ekspertów Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, nie warto bowiem przyzwyczajać się do korzystania z tych samych rozwiązań i produktów oferowanych przez banki przez długie lata.

Nawet jeżeli nie płacimy za posiadania konta czy za transakcje zagraniczne, to pamiętajmy o tym, że nie musimy wiązać się z jednym bankiem na dłuższy czas. Jeżeli jesteśmy zadowoleni z oferty tego, w którym obecnie trzymamy swoje środki, nic nie stoi na przeszkodzie, by śledzić na bieżąco promocyjne oferty konkurencji, które mogą nas zachęcić do otworzenia rachunku w innym banku. Nierzadko jest to okazja do tego, by zaoszczędzić lub wręcz zarobić dodatkowe pieniądze minimalnym wysiłkiem, robiąc to, co robiliśmy na co dzień do tej pory, np. płacąc kartą za zakupy czy za rachunki – wyjaśnia Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Bank zapłaci za otwarcie rachunku

Nowi klienci mogą bowiem liczyć na specjalne warunki i skorzystanie z promocji.

Te ostatnie można podzielić na dwa typy: promocje za otwarcie rachunku oraz tzw. moneybacki. W pierwszym przypadku najczęściej otrzymujemy określoną kwotę w zamian za transakcje przeprowadzone na konkretną sumę przez pewien okres po założeniu konta – dodaje Zięba.

Przykładowo, jeżeli w ciągu pierwszego miesiąca wykonamy transakcje na 1000 złotych, bank w ciągu następnych 30 dni zwróci nam 5% wydatków, czyli 50 złotych.

Usługa moneyback działa na podobnej zasadzie, choć w tym przypadku banki nagradzają lojalność klientów. Jak to działa? Weźmy pod uwagę np. tankowanie – za każdym razem, gdy na stacji paliw wydamy co najmniej 500 zł i zapłacimy kartą, dostaniemy zwrot 4% wydatków. Ofert tego typu jest wiele na rynku, a sumując je ze sobą, możemy zaoszczędzić nawet kilkaset złotych w skali miesiąca. Dlatego warto upewnić się, czy bank, w którym posiadamy konto umożliwia swoim klientom skorzystanie z takich promocji. Jeżeli nie, dobrym pomysłem będzie zastanowieniem się nad otworzeniem rachunku w innym – radzi Leszek Zięba.

Na mądrym korzystaniu z karty kredytowej można zarobić

Jak wyliczają eksperci, w naszych portfelach znajduje się blisko 6 mln kart kredytowych, co oznacza, że chętnie sięgamy po to zewnętrzne źródło finansowania. Na przykład, gdy nagle spadają na nas niespodziewane wydatki.

Nic dziwnego, ponieważ zaciągnięcie kredytu przy pomocy plastikowego pieniądza jest szybkie i wygodne. Jest także „bezpiecznym” sposobem na pożyczanie pieniędzy, które daje przez jakiś czas poczucie swobody finansowej i pozwala złapać oddech, gdy potrzebujemy pilnie zastrzyku gotówki – tłumaczą.

To prawda, jeżeli tylko wiemy, jak umiejętnie korzystać z karty kredytowej.

Do tego zachęcają same banki, które nagradzają swoich klientów za częste używanie „kredytówek”. Zatem, jeżeli właśnie planujemy otworzenie rachunku bankowego lub myślimy nad jego zmianą, upewnijmy się czy bank, który wybraliśmy, oferuje jakieś bonusy za korzystanie z przyznanego limitu na karcie kredytowej. Wiele tych funkcjonujących na naszym rynku nagradza kredytobiorców punktami lojalnościowymi, które z kolei np. mogą wymieniać na zniżki w wielu sklepach czy sieciach partnerskich. W praktyce dosłownie można „zarobić” na zaciągnięciu kredytu. Trzeba tylko być dobrze zaznajomionym ze specjalnymi ofertami, które coraz częściej nie są proponowane tylko stałym klientom banków – komentuje Ewa Kozłowska, ekspert ZFPF, Gold Finance.

Bankowość online wspiera oszczędzanie

Bankowość internetowa, z której już powszechnie korzystamy, umożliwia zapłacenie rachunku online w każdym momencie, z każdego miejsca na świecie. Wspiera też dobre nawyki, takie jak oszczędzanie drobnych kwot, które po pewnym czasie dają pokaźne sumy. Chociażby dzięki otworzeniu internetowego konta oszczędnościowego w kilka minut.

Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że otwierając rachunek osobisty i posiadając do niego dostęp poprzez dedykowany portal www lub ściągając na smartfona aplikację swojego banku, możemy liczyć na zdecydowanie więcej niż na stały podgląd stanu naszych finansów czy wykonywanie przelewów. Banki, które dbają o potrzeby swoich klientów, rozwijają nieustannie możliwości udostępnianych narzędzi i rozwiązań dedykowanych bankowości internetowej – wyjaśnia Ewa Kozłowska.

Jak podkreślają eksperci, oferty godne uwagi to te, które wraz z kontem osobistym dają dostęp do usług dodatkowych. Takich jak np. wirtualny asystent finansowy pomagający kontrolować budżet domowy czy planować wydatki, ale nie tylko.

Ci, którzy lubią oszczędzać, powinni także docenić możliwość ustalania „celów oszczędnościowych”. Dzięki nim możemy założyć, jaką kwotę chcemy oszczędzić i w jakim czasie, a bank może nam podpowiedzieć, jaki produkt czy rozwiązanie dodatkowe wybrać, aby pomóc sobie w wytrwaniu w tym założeniu – podpowiada Kozłowska.

Niektóre banki oferują nawet swoim internetowym klientom możliwość wykupienia za pomocą kilku kliknięć ubezpieczenia na życie czy pomnażanie środków poprzez wybór jednego z dostępnych na stronie czy w aplikacji mobilnej funduszu inwestycyjnego. Co warte podkreślenia, przeważnie za korzystanie ze wspomnianych opcji, nie musimy ponosić dodatkowych opłat.

fot. Volha Flaxeco on Unsplash