W tym tygodniu pojawiła się informacja, że USA i Chiny doszły do porozumienia w sprawie stopniowego znoszenia karnych ceł. Entuzjastycznie zareagowały giełdy. Dolar amerykański umocnił się. Metale poszły delikatnie w dół. Czy rzeczywiście są powody do optymizmu?
Mysaver poleca:
- Kryzys REPO to czubek góry lodowej
- Egon von Greyerz: Rynki na granicy załamania. Niewielu ludzi jest na to gotowych
- Jak inwestować w złoto i dlaczego warto zrobić to teraz?
Rzecznik resortu handlu Chin Geo Feng poinformował, że Chiny i Stany Zjednoczone uzgodniły stopniowe znoszenie wzajemnych ceł na towary. Podpisanie porozumienia, które zakończyłoby trwającą od szesnastu miesięcy wojnę handlową, może nastąpić już niebawem.
Ewentualne zakończenie konfliktu handlowego na linii USA-Chiny byłoby bardzo dobrą wiadomością. Zwłaszcza, że – wg. wyliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego – wojna handlowa realnie wpływa na gospodarkę całego świata, a do 2020 roku pomniejszy globalne PKB o 0,8 proc., czyli ok. 700 mld dolarów. Sam fakt podpisania porozumienia, o ile rzeczywiście do niego dojdzie, jest bardzo korzystny.
Informacje o możliwości zakończenia wojny handlowej wpłynęły bardzo pozytywnie na nastroje inwestorów, którzy zdecydowali się sięgnąć po bardziej ryzykowne aktywa. Na historycznych szczytach ponownie znalazł się S&P500, co nie było w sumie aż tak trudne, bo 1 listopada wyznaczony został nowy historyczny poziom. Rodzi się pytanie – ile jeszcze historycznych poziomów przed nami?
Tegoroczne obniżki stóp procentowych przez FED i reakcje Wall Street pokazały, że inwestorzy chcą niskich stóp. Wysokie stopy oznaczają wzrost niewypłacalności oraz wzrost ryzyka potencjalnego załamania się systemu na miarę 2008 roku. Fakt, że Wall Street nadal idzie dalej w górę powinien budzić niepokój, bo dziś Wall Street łudząco przypomina rynek nieruchomości z 2007 roku.
Złoto i srebro straciły w tym tygodniu w wyniku umocnienia się dolara i wzrostu optymizmu. Tym samym przedłuża to korektę trwającą od początku września.
Paradoksalnie, dla inwestujących w złoto wcale nie musi to być zła informacja. Z ostatniego raportu Światowej Rady Złota wynika, że popyt na fizyczne złoto inwestycyjne w III kwartale 2019 roku spadł z uwagi na rekordowe poziomy cen, szczególnie w krajach, w których złota kupuje się dużo (Chiny, Indie).
Zważywszy na kolejne rekordy na Wall Street, z punktu widzenia racjonalnego inwestora metale w dalszym ciągu są bardziej niedocenione. Widać to po wzroście popytu na fundusze ETF bazujące na złocie – ostatnie miesiące były pod tym względem rekordowe. Sądzimy więc, że złoto nie powiedziało jeszcze swojego ostatniego słowa.