Wczorajsze wieści nie napawają optymizmem – cena złota spadła poniżej granicy 1400 dolarów za uncję. Dziś rano wprawdzie „odbiła” do góry, ale wciąż mamy do czynienia z jednym z największych spadków w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.
Ostatnie dziesięć lat na rynku złota to czas hossy i zdecydowanych wzrostów cen. Obecnie jednak hossa przechodzi w bessę, której dotkliwie doświadczają inwestorzy od końca ubiegłego tygodnia – komentuje David Govett, analityk do spraw rynku metali szlachetnych w Marex Spectron Group, cytowany przez TVN24.
W sumie od grudnia ubiegłego roku ceny złota spadły o 19 procent. To największy spadek w ciągu minionych trzydziestu lat.
Złoto dalej może tanieć. Nie tylko przez sytuację na Cyprze czy coraz mniej pewne gospodarki innych europejskich krajów. Według analityków Goldman Sachs, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ratując gospodarkę, inne kraje Europy zechcą wyprzedać swoje zasoby złota. Co więcej, również sytuacja w Chinach nie kształtuje się tak optymistycznie, jak to wynikało z wcześniejszych prognoz. PKB Chin wzrósł w pierwszym kwartale 2013 roku 7,7 procent, podczas gdy analitycy spodziewali się minimum 8-procentowego wzrostu.
Co dalej? To na pewno nie koniec spadków. Możemy się spodziewać, że złoto osiągnie pułap 1300 dolarów za uncję – podaje TVN24.