Wraz ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia, nadciąga szaleństwo zakupów. Powoli panikujemy, mamy rozbiegane oczy, oblewają nas zimne poty. W uszach dzwonią dzwoneczki a „Last Christmas” zdążyło już zmrozić nam krew w żyłach. Trzeba rozprawić się z prezentami dla dziecka, bratanków, siostrzeńców, teściów, dziadków, cioci i wujka, którzy systematycznie odwiedzają nas… raz do roku. A do tego, trzeba odłożyć na wakacje, na lokatę i czarną godzinę, która chyba właśnie nadchodzi.
Nie panikujmy! Może uda się zaskoczyć innych członków rodziny świątecznymi pomysłami. Pierwszym rozwiązaniem jest ustalenie maksymalnej kwoty na prezent. Ustalmy z rodziną, że kupujemy prezenty np. maksymalnie za 40 zł. Każdy będzie mógł się wykazać inicjatywą, pokazać jakie ma poczucie humoru i jaki jest kreatywny. Drugim pomysłem może okazać się wspólna akcja pomocy jakiejś rodzinie, która naprawdę boryka się z problemami finansowymi, czy żyje w trudnych warunkach.
Nasze dziecko bardziej ucieszy się z jednego prezentu i świątecznej atmosfery. Rozejrzyjmy się, są hospicja, domy dziecka, punkty pomocy społecznej. Tam przyda się każda pomoc. Ustalmy, że w tym roku prezenty bardziej przydadzą się komuś innemu.
Kolejnym sposobem na prezenty świąteczne (nie wykluczający drugiego punktu) jest ich własnoręczne wykonanie. Tak, wiąże się to z pewnym dodatkowym nakładem pracy, ale jaką da nam to satysfakcję. Czego potrzebujemy? Dobrych pomysłów i chęci. Pomysły podrzuci nam internet i tajemniczy skrót DIY (Do It Yourself – zrób to sam).
Najprościej zacząć od jedzenia. Nic lepiej nie smakuje niż domowe konfitury, ciasteczka i nalewki. Pakujemy w własnoręcznie ozdobione słoiczki czy pudełeczka, i z dumą podrzucamy pod choinkę! Jeżeli mamy duszę artysty, kolejnym pomysłem może być własnoręcznie zrobiona biżuteria. Bez problemu znajdziemy sklep rękodzielniczy, w którym zaopatrzymy się w łańcuszek bądź żyłkę i przeróżne koraliki. Na broszki przyda się kolorowy filc, mulina i agrafka. Jeśli mamy problemy z pomysłami, internet kipi od designer’skich idei. Jeżeli kiedyś myśleliście nad rzeźbieniem, polecam masę solną. Trochę mąki, soli i wody. Należy wyrobić z tego plastyczne ciasto i możemy tworzyć aniołki, sówki, mikołajki i inne.
Ozdoby możemy również wykonać z otoczaków, drewna czy szyszek. Przyda się inwencja (lub internet), farby, trochę sznurka, może trochę brokatu i gotowe. Zwłaszcza jeżeli jesteśmy fanami sztuki nowoczesnej.
Jeżeli nie posiadamy zdolności manualnych, nie należy się poddawać. Pomogą nam np. krawcowe. Proste formy nie będą nas wiele kosztowały. Proponuję odwiedzić sklep z używaną odzieżą lub jakiś outlet’owy skład tkanin. Poszukajmy materiałów, które będą nadawać się na ozdobne poszewki na poduszki. Krawcowa pomoże w szyciu pluszaków dla najmłodszych, lub kolorowych torebek na zakupy.
Niech Święta będą Świętami a nie sklepowym maratonem. Sklepy wywołują w nas ambiwalentne uczucia. Z jednej strony kuszą, a z drugiej przerażają. Ograniczmy je do minimum, oszczędzimy i nerwy i parę groszy.